KSIĄŻKA MIESIĄCA W JAMIE Maj 2025

dodano: 23 maja 2025

KSIĄŻKA MIESIĄCA W JAMIE Maj 2025

Roger Miret, Todd Huber „Agnostic Front. With Time. The Roger Miret Archives” (American Made Kustom 2024)

 

Ciekawa rzecz, bo ta książka ukazała się krótko po pisarskim debiucie Vinniego Stigmy opisanym tutaj w styczniu tego roku. Dość szybko dostajemy więc kolejną pozycję z otoczenia tej ekipy. 

 

V.S. i Roger to żelazne trzony nowojorskiego zespołu Agnostic Front, a po wielu płytach i ciekawym filmie mamy trzecią pozycję książkową doskonale dopełniającą wszystko to czego dotychczas dowiedzieliśmy się o tej grupie.

 

W roku 2017 Roger napisał świetną autobiograficzną książkę. Naprawdę dobrze się to czytało i było toto napakowane zdjęciami i opisami, więc ta pozycja, która z założenia jest uzupełnieniem, takim swoistym appendixem do zarówno pierwszej książki Mireta jak i debiutu Stigmy musiała się tu znaleźć, bo lubimy ten band.

 

Rzecz jest duża i staranna. Format A4, twarda okładka, opasłe tomisko z grubo ponad 300 stronami wszelakiego uzbieranego przez lata dobra. Szczerze powiedziawszy nie sądziłem, że aż tyle tego jest. Pamiętam z filmu „Godfathers of Hardcore” (2017) jak Roger pokazywał swoje archiwum upchane w małej skrzyneczce i zastanawialiśmy się wtedy z żoną jak to jest, że po czterdziestu latach grania facet spakował się do małego kuferka. Pewnie nie my jedni się nad tym głowiliśmy i pewnie dlatego Roger sięgnął jeszcze głębiej na strych oraz do piwnicy i znalazł duuużo fajnych artefaktów związanych zespołami The Psychos, Agnostic Front i z nim samym.

 

Skany i fotki dziesiątków archiwaliów, w tym plakaty, tak zwane oryginalne odbijane na ksero. Sam takie miałem, bo takie to były czasy, że robiło się jedną matrycę, najczęściej ręcznie i trzaskało odbitki w najtańszym punkcie. Do tego dochodzą listy, grafiki, flyery, bilety, ulotki, nalepki, koszulki, wpisy w pamiętnikach, zdjęcia, okładki, płyt, kaset i kompaktów. To wszystko w dobrej jakości i każdy element świetnie poukładany. Sporo fotek i plakatów znam, bo już je widziałem w wielu wspomnieniowych albumach, ale ta pozycja jest wyjątkowa, bo zawiera mnóstwo, naprawdę mnóstwo nowych dla mnie i unikalnych materiałów. Jedynym minusem jest brak podpisów pod eksponatami, więc nie wiadomo skąd, kiedy, co, w jakich okolicznościach, po co i dlaczego. Wiele plakatów uradowało me serce. Są ich tony poukładane zgodnie z chronologią zdarzeń lub opisywanym tematem. Na nich widnieją także kapele z Europy. Widzimy znajome nazwy jak Rattus, Raw Power czy Riistetyt, którzy musieli być wtedy na trasie w USA. To niezły wyczyn jak na połowę lat osiemdziesiątych. 

 

Jakoś nigdy nie zwróciłem uwagi na otoczenie klubu CBGB’s na zdjęciach, a jest ich tu sporo. Bramę obok mieścił się hotel o dumnej nazwie Palace. Uradowało mnie to, bo wyobrażam sobie jaką speluną musiał być ten pałac w tamtej obskurnej dzielnicy.

Ten album to apoteoza młodości, radości i wściekłości. Wszystkiego razem, wszystkiego po równo i w randomowych kolejnościach w zależności od dnia.

 

Całości oglądania dopełniają świetne wpisy, krótkie acz treściwe i dużo lepsze niż to co zrobił Stigma w swojej publikacji. Miret ma ciekawsze pióro, trafia w sedno opisywanej historii, potrafi wykrzesać sens swojej tezy i mimo, że nie jest geniuszem pisarstwa i czasem sobie bluzgnie, to jego treści są bardzo wartościowe.

 

Dużą wagę do tekstu przykłada w kwestii sytuacji ekonomicznej i społecznej Nowego Jorku tamtego czasu. Twierdzi, że przełom lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych to najniebezpieczniejszy, a zarazem najbardziej kulturotwórczy moment w dziejach miasta. Ciekawa zależność, jeśli oczywiście jakaś jest. Świetnie czyta się i ogląda opisy półtoramiesięcznej trasy Agnostic Front po Stanach Zjednoczonych w 1985 roku. Całość spisana przez Rogera dzień po dniu jest pamiętnikiem z podróży: co się zepsuło, gdzie nie zapłacono im za koncert, co jedli, jak się grało, kto kogo wkurzał, z kogo robili sobie jaja plus osobiste refleksje na temat życia i otaczającego świata. Super.

 

Oprócz zdjęć i spisanych historii z koncertów w zasadzie Miret opowiada o trzech płytach: „United Blood” singiel oraz dwa kolejne longplaye „Victim in pain” i „Cause for alarm” środkową pozycję traktując jako dzieło życia spajające nowojorską scenę. I tu się z autorem totalnie zgadzam, bo dla mnie to też czołówka płyt ever.

Super pozycja!

Czytamy w Jamie!

 

Agnostic Front x CoreTex x Revelation Records x American Made Kustom

wróć do listy wpisów