BRODA- DŁUGA CZY KRÓTKA? NATURAL CZY FARBA?, wrzesień 2021
BRODA- DŁUGA CZY KRÓTKA?
NATURAL CZY FARBA?, wrzesień 2021
Długość brody!
Każdy rozpoczynający przygodę z zarostem z zainteresowaniem przygląda się kolejnym etapom jego wzrostu i wręcz nie może doczekać się momentu, w którym będzie mógł najpierw zawinąć go na palce, potem chwytać w garść aż do dotrwania przynajmniej do momentu łapania brodziszcza dwoma rękoma na wysokości klaty. Po kilku miesiącach nietamowanego przycinaniem zapuszczania przychodzi chwila załamania, w której okazuje się, że mimo zabiegów pielęgnacyjnych najprawdopodobniej nie będziemy mieć brody sięgającej do brzucha. Wtedy okazuje się, że nie każdy może mieć taką długą brodę jak ten stary hinduski mędrzec znad brzegu Gangesu, który nawet jak wstanie to pół jego brodziska wciąż pławi się w odmętach rzecznych fal. Przychodzi moment, że nadzieje posiadania brody do samej matki ziemi lecą w gruzy. Trzeba się więc z tym pogodzić, że włosy rosną do pewnego momentu i choćbyśmy na głowie stawali to nic z tego więcej nie będzie, a broda nie urośnie ani pół centymetra dalej. Potwierdzi to każdy, który zmęczony brakiem efektów przytnie brodę o dwa, trzy palce z długości i z radością zacznie obserwować ponowny szybki wzrost. Jednakże włosy znowu dobiją do tego samego momentu i czas żałoby można rozpoczynać ponownie. Co więc robić? Poza wspomnianymi wyżej zabiegami pielęgnacyjnymi niewiele. Wszystko jednak co zrobimy będzie miało wpływ przede wszystkim na JAKOŚĆ włosa, a nie jego DŁUGOŚĆ. Najważniejsze to spokój wodza z nienerwowym trybem życia, dobre odżywianie w tym odpowiednia ilość białka jako budulca wszystkiego w tym włosów, regularne wyczesywanie włosów i skóry twarzy odpowiednią szczotuchą i dobra pielęgnacja dopasowana w zależności od długości i upodobań.
Kolejny niełatwy temat związany z owłosieniem twarzy to tegoż owłosienia farbowanie. Robiłem to różnym klientom przez lata. Zgadzałem się na to tylko w przypadku częstego interwału między zabiegami. Zawsze jednak namawiałem na naturę argumentując to przynajmniej po czterokroć. Po pierwsze primo zważyć należy, że mężczyzna siwiejący dobrze wygląda dojrzewając do swojego wieku zgodnie z przemijającym czasem. Zrozumienie tego i pogodzenie się ze stateczną powagą jest aktem odwagi i pokazuje siłę charakteru. Srebrne nitki na brodzie dodają uroku, a z czasem zmienią się w dostojną siwuchę. Wszak nie jesteś już gołowąsem! I nikogo nie oszukasz powtarzalną regularnie szarlatańską sztuczką, z której wynika drugie primo czyli to, że jeśli nie zrobisz farby w odpowiednim odstępie czasowym to nie pokryty na czas siwy odrost jest tysiąc razy gorszy niż cała siwa broda. Trzeci powód to pokrywanie farbą siwych włosów. Trudny zabieg, który w większości męskich zakładów fryzjerskich nie wyjdzie, ponieważ załogi nie są przeszkolone przez profesjonalnych farbiarzy do oceny procentowej ilości siwizny i pokrywania srebrnych nici. A siwe włosy, zwłaszcza na brodzie to trudny przeciwnik do pokonania. Z początku przy dwóch, trzech przyciemnionych pasmach wydaje się, że sprawa jest bezproblemowa. Wygląda to naturalnie i kozacko. Jednakże z czasem zaczynamy obserwować coraz większą ilość siwych gadów atakujących policzki i coraz większą trudność w ich przykrywaniu z zarazem coraz większym przerysowaniem całego looku aż do dziwacznego wyglądu mefistofelesa, który z naturą tak od początku ferowaną już niewiele ma wspólnego. To jest po prostu jak lawina. Po czwarte powrót z ciemnych do siwych wiąże się z długim czasem ciągłego podcinania i wyrównywania włosów. Przez ten czas wygląda się nieciekawie.
Eksplorując letnią porą nadmorskie miejscowości obserwowałem pofarbowane brody, wąsy, włosy i brwi. Często z braku czasu pozostawiane z jednej strony siwe i rude odrosty albo nadmiernie i karykaturalnie kruczoczarne do granic wytrzymałości mijanego przechodnia.
Moja rada jest prosta. W kwestii koloru brody jest tylko jedno słowo: natura. To jest to czego potrzebuje mężczyzna jeśli chodzi o barwę zarostu. Naturalne umaszczenie to powód do dumy. Farba to ciągły stres czy już widać odrosty czy wciąż jeszcze jestem jak ten prawie sześćdziesięcioletni prezenter o wyglądzie gimnazjalisty.
Panowie. Na spokojnie. Siwe, rude, czarne, brązowe, kręcone, proste, falowane i z rynienką. Te brody są nasze i tylko nasze i naprawdę nie musimy pozować na gwiazdy z telewizji. Niech oni pozują na nas.
A. xxx
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
A do pielęgnacji brody polecamy kosmetyki "Steam Punk": https://bit.ly/kosmetykisp