ETYKA PRACY WCIĄŻ WAŻNA, marzec 2023

dodano: 20 marca 2023

ETYKA PRACY WCIĄŻ WAŻNA, marzec 2023

Temat istotny i poruszany przeze mnie kilkakrotnie tu i ówdzie. Bez względu na to czy teraz jest z tym źle czy dobrze (uważam, że średnio), to mówić trzeba, żeby nie zapominać i trzymać fason cały czas.

 

Pisałem o tym obszernie we wszystkich moich książkach, ale z racji tego, że trafiłem w swojej biblioteczce na kilka zapomnianych pozycji, w których tenże temat jest wręcz pierwszoplanowym, to pochyliłem się nad tym jeszcze raz. Fakt, że stare podręczniki traktowały sprawę poważnie świadczyć może o tym, że objawy arogancji i zwykłego buractwa istniały zawsze jak świat światem i tylko od nas zawsze zależy na ile takim zachowaniom postawimy tamę. Bo umówmy się, że argument, że wszyscy tak robią jest najbardziej miałki z możliwych. Fryzjer jako zawód będący na pierwszej linii frontu z klientem ma obowiązek zachowywać się przyzwoicie i nic nie będzie usprawiedliwiać mrukostwa, gburostwa i prostactwa. Ale spojrzę na to jeszcze przez pryzmat drukowanych pozycji sprzed lat.

 

Z tego co wiem, to pierwszą polską książką po Drugiej Wojnie dotyczącą zawodu fryzjera jest „Fryzjer” mistrza Franciszka Gawrysia. Posiadam takowy egzemplarz, choć nie ma ich wielu dostępnych w obiegu. Ta broszura wydana w 1947 roku przez Cech Fryzjerów w Krakowie w podtytule opisana została jako podręcznik niezbędny przy składaniu egzaminów i wykonywaniu czynności zawodowych. Świetny jest tam rozdział o fryzjerstwie męskim. Po zawierusze wojennej i zarżnięciu branży trzeba było wrócić do tej pierwotnej etyki i estetyki, bo nadrabiać naprawdę było co. Wojna psuje ludzi nie tylko fizycznie, ale też moralnie i psychicznie. W tamtym czasie usługa fryzjerska mogła się wydawać mało znacząca w obliczu rzeczywiście poważnych problemów trapiących w zasadzie całą Europę, więc w pierwszych powojennych miesiącach miała miejsce spora przypadkowość osób zajmujących się zawodem, a co za tym szło przenoszenie zachowań z mniej eksponowanych w stosunku do klienta branż. Autor książki wnikliwie pochylił się nad problemami, które pojawiły się wtedy w zakładach fryzjerskich. Pisze o zagadnieniach związanych z etyką w sposób prosty, fachowy i rzeczowy- był wszak fryzjerem z zawodu i znał temat od podszewki. Jego „Fryzjer” był przez kolejne prawie dziesięć lat jedynym rodzajem spisanej wiedzy o fryzjerstwie napisanej przez polskiego fryzjera. 

 

W zasadzie kolejną pozycją było tłumaczenie z języka niemieckiego książki pana Franza Guske „Die Arbeit des Friseurs”, która po polsku brzmiała „Fryzjerstwo i kosmetyka” i na rynku była dostępna od 1956 roku. Ten autor również zwracał uwagę na chamstwo tamtejszych fryzjerów, którzy przy przepełnionych po przysłowiowy sufit zakładach nie musieli walczyć o klienta, a to przecież zawsze sprawia, że tumiwisizm i olewajstwo stają się największym sprzymierzeńcem. Niestety na dłuższą metę jest to zgubne dla każdego z nas z osobna i dla całej branży. Właśnie te społeczno- etyczne opowiastki to są dla mnie najciekawsze kwiatki w obu książkach, a w ogóle ich wartością dodaną dla współczesnych jest fakt, że opowiadają sporo o fryzjerskiej historii- pierwsza Polski, a druga Niemiec. Książka Guskego była w dużej mierze wybiórczą kalką tomiszcza Ferdinanda Müllera „Der moderne friseur und haarformer in wort und bild”, który w swym dziele z lat dwudziestych zawarł ogrom wiedzy na temat wszystkiego co w tamtym czasie wiedziano o branży, w tym obłędnie duży rozdział o etyce i klientach. Wszystko spisane gotykiem, więc co nieco udało się dla mnie przetłumaczyć przez kogoś kto się tym zajmuje, ale cała cegła jest póki co poza moim zasięgiem. Müller z kolei czerpał informacje z przełomowych dzieł Amerykanina Arthura Bass Molera z końca XIX wieku i z literatury brytyjskiej, która już w wieku XVIII zajmowała się próbą usystematyzowania wiadomości o zawodzie. Wracając do Polski to pierwszym dużym podręcznikiem do nauki zawodu było „Fryzjerstwo” Zbigniewa Marka. Ten mistrz z Krakowa prowadził też w tamtym czasie szkolenia z fryzjerstwa męskiego dla chętnych z całego kraju. Z moich informacji wynika, że bazował na przedwojennej szkole lwowskiej łącząc ją z nowymi trendami modelowania na płaską szczotkę i płaskiego strzyżenia. Ta książka jest w zasadzie obowiązująca do dziś. To dobry podręcznik, aczkolwiek troszkę zbyt techniczny i suchy. W wiadomościach wstępnych autor kreśli sylwetkę nowoczesnego fryzjera i jego podejścia do pracy, klienta, pracowników, współpracowników i całej branży zauważając jak istotne są to kwestie, które- co zauważamy w tych rozważaniach- powinny być powtarzane jak najczęściej.

 

To co tu podkreślam i co jest dla wszystkich autorów charakterystyczne to jest to, o czym i my często mówimy w trakcie pokazów czy wykładów o fryzjerstwie męskim. Etyka zawodowa, higiena i kultura osobista wracają w każdej z nich jak mantra i choć często używane są archaiczne słowa to kontekst jest jasny. Bo człowiek wciąż jest taki sam. Czy urodził się w Średniowieczu czy współcześnie nosi białego smartfona jest wciąż tym samym człowiekiem, który ma swoje wady i zalety. Zatem spojrzenie na pewne fakty z zewnątrz i przypominanie o nich ciągle ma znaczenie.

Co więcej? Ruszamy do boju z sercem na dłoni.

Dobrego dnia!

A.xxx

 

 

wróć do listy wpisów