GWIAZDKOWO AWANSEM… 2023, grudzień 2023
GWIAZDKOWO AWANSEM… 2023, grudzień 2023
Już niedługo Święta Bożego Narodzenia, które bardzo lubię. Zawsze kojarzą mi się z wolnymi dniami, pewnymi przemyśleniami, ulubionymi filmami, książką, luźnym czasem dla rodziny i wspólnym biesiadowaniem. Przy sporej rodzinie jaką mam u mnie Święta są czasem zamieszania, ale też refleksji, które spływają zawsze po grudniowej nawałnicy. Wigilię już mamy od wielu lat wolną, zatem to właśnie ten wigilijny wieczór zaliczam do pierwszego dnia celebracji po oczywiście porannej krzątaninie związanej z tym co oczywiste: ubranie choinki, odpowiedzenie na życzenia, ostatni shopping i przygotowania do kolacji. Pierwsze i drugie święto nie będziemy robić niczego nadzwyczajnego, choć za dzieciaka pamiętam corocznie telewizyjny „Kenny & Dolly, Christmas to remember” z parą Kenny Rogers i Dolly Parton w rolach kolejno Gwiazdora i Śnieżynki. Miałem wrażenie, że puszczają to co roku, a w naszym czarno-białym telewizorze wszystko co tam pokazywali było takie kolorowe i amerykańskie. Chyba to w tamtym czasie zakochałem się w Ameryce, bo szarość peerelowskiej bidy kontrastowała z tym co pokazywała Dolly z Kennym…
Nawiązując do Ameryki, to ciekawe jest to, że w tym roku odwiedziłem sklep w Michigan, który mieni się być największym sklepem gwiazdkowym świata. Co prawda to prawda- Brenner’s Christmas Store to jakiś ewenement. Cały rok żyją z tego, że sprzedają gwiazdkowe ozdoby i cały rok można tam usłyszeć kolędy, pastorałki i amerykańskie piosenki związane ze Świętami Bożego Narodzenia. W pełnej nazwie World’s Largest Christmas Store jest gigantem wielkości dwóch boisk futbolowych, z własnym muzeum bombek i figurek gwiazdkowych, z salą konferencyjno- widowiskową, w której odbywają się regularne prelekcje filmów związanych z nieżyjącym już właścicielem i jego pomysłem na ten cały bałagan oraz niezliczoną ilością tradycyjnych i fantazyjnych ozdób, dekoracji i gadżetów niezbędnych- rzecz jasna- do urządzenia Gwiazdki w domu, ogrodzie albo w pracy. Ludzi pracuje tam mnóstwo, jeszcze więcej kupuje, a towaru jest tyle, że można by nim zapełnić wielkie centrum handlowe i jeszcze by zostało.
Byłem w zwykły sierpniowy dzień przed południem. W pierwszej chwili przytłoczyła mnie ilość świecidełek, bo tam jest po prostu po amerykańsku: wszystko błyszczy, świeci, dźwięczy, tańczy, wydaje odgłosy i śpiewa po to by zachęcić do nabycia właśnie tego drobiazgu na bożonarodzeniowy stół. Ale było to dla mnie tak egzotyczne, że wyszedłem nadzwyczaj uradowany tym, że trafiłem do tego miejsca. Po pierwsze- takie rzeczy mogą mieć miejsce tylko w Stanach, bo fakt, że panuje tam popyt na sezonowe elementy wystroju totalnie nie w czasie tego sezonu jest ewenementem. Po drugie- ludzie odwiedzający to miejsce byli niezwykle przyjaźnie i życzliwie nastawieni do świata. A po trzecie- Święta w sierpniu? Why not!
Co bym chciał obejrzeć w te Święta? Dwa polskie filmy. „Wesołych Świąt” (1977), w którym jest chyba jedyna w polskim filmie scena mycia głowy w męskim zakładzie fryzjerskim i poczciwego „Misia” (1980) puszczanego corocznie w okolicach tego czasu. W obu akcentuje się problem gwiazdkowego zatowarowania narodu w choinki, ale taki to był system walczący z problemami, które sam tworzył. Przaśne, ale nasze. Rzecz jasna do zobaczenia są zawsze familijnie samotne perypetie niejakiego Kevina i jego płaskogłowego brata Buzza, no i może gdzieś po drodze będzie Kenny & Dolly…?
Do czego w zasadzie zmierzam? Chyba, że już się nie mogę doczekać…
Jeszcze dziś nie życzę świątecznie, ale powoli z ekipą i naszym steampunkowym MechaGwiazdorem szykujemy się nucąc już naszego Rudolfa.
A w naszym sklepiku już można nabywać prezenciochy dla facetów…
Dobrego dnia-
A.xxx