KSIĄŻKA MIESIĄCA W JAMIE! Maj 2023

dodano: 31 maja 2023

KSIĄŻKA MIESIĄCA W JAMIE! Maj 2023

Tadeusz Baranowski „ Bezdomne wampiry o zmroku”, „Na co dybie w wielorybie czubek nosa Eskimosa” (Kultura Gniewu 2022)

 

Dwa kultowe komiksy Tadeusza Baranowskiego z czasów PeeReLu specjalnie na jutrzejszy Dzień Dziecka!

Zaczytywałem się w obu z wyjątkową miłością do dwóch legendarnych podróżników Bąbelka i Kudłaczka opisanych w drugim wolumenie. Może więc nie chronologicznie, ale od tego tomu zacznę.

 

Jakoż wspomniałem dwóch nieustraszonych i lekko stukniętych obieżyświatów rusza w podróż w celu odkrycia lądu zaginionego świata. Surrealistyczni awanturnicy w sarmackim stylu nie przejmują się żadnymi trudnościami i bez problemu ucztują w paszczy krokodyla, lądują w brzuchu wieloryba, przekomarzają się z chytrą hieną, pomagają królowi zwierząt, doprowadzają do szału pewną papugę czy biorą kąpiel w wodzie pod napięciem. Pełna iskier i humoru historyjka z niezwykłymi ilustracjami, które bardzo często są rysowane w manierze: cały rysunek vs cała strona, i to jest podzielone na komiksowe kratki. Świetny pomysł, który poprzez niepozapychane ramki dodaje dynamiki i powietrza odcinkom poddanym temu zabiegowi. Dalekie i egzotyczne lądy od zawsze pasjonowały ludzkość. Tu więc mamy pełną feerię postaci, zwierząt i roślin w ciepłym klimacie. Świat pełen niebezpieczeństw niestraszny jest naszym wędrownikom, a oni prowadzą nas przez niego aż do zaskakującego finału…

 

W części drugiej znajdujemy komiks o Orient-Menie czyli superbohaterze, który wciąż chce spełniać dobre uczynki i ratować świat, ale jakoś mu to nigdy nie wychodzi. Oczywiście to nie jego wina, tylko niesprzyjających okoliczności i pewnego Eskimosa, który mu wciąż zawraca głowę zimnym kaloryferem. Tenże grzejnik sprawia Eskimosowi tyle kłopotów, że pewien Szwajcar postanawia mu pomóc mówiąc: „ Nie znam się na zimnym kaloryferze, ale znam jednego ciepłego hydraulika. Chodźmy do niego, on Pana rozgrzeje”. Współcześnie brzmi to zaskakująco…

 

W jednej z przygód Orient-Men odwiedza zakład fryzjerski o pięknej nazwie „W kółko golony”, w którym dwóch nieokrzesanych drabów pełni rolę fryzjerów męskich. Te draby w peerelowskim stylu bezczelności i chamstwa w stosunku do klienta, próbują przekonać Orient- Mena do swojego, delikatnie mówiąc, niekonwencjonalnego serwisu fryzjerskiego. Piękna opowiastka z malowniczym wnętrzem wypełnionym karafkami z tajemniczymi płynami, narzędziami prosto z sali tortur, dyplomem z trupią czachą i sucharami w stylu kawałów z brodą. Branżowa pyszota i wciąż mam nadzieję, że tego kiedyś będzie więcej. Zwłaszcza, że indagowani mistrzowie fryzjerstwa używają żyletek „Krwawa Lux”, które są alter ego prawdziwych ostrzy łódzkich fabryk z czasów komuny czyli Rawa Lux. Na co dzień nazywano je Krwawa Rawa, więc do tej opowiastki pasują jak ulał. Jednakże z bohaterami z tego odcinka Orient-Men spotyka się kilka stron dalej jeszcze raz na pustyni i tam podpytuje ich w kwestii zamykania zakładu. Panowie odpowiadają, że brak wody fryzjerskiej (rzeczywiście istniał taki produkt, opisywałem go szerzej w „Następnym Proszę!”) na pustyni zmusza ich do likwidacji placówki. Koniec całej opowiastki to pojawiający się gościnnie Bąbelek i Kudłaczek, spotkanie Orient-Mena ze znanym skądinąd Baronem Münchhausenem i wspólne pożegnanie naszego superbohatera z wszystkimi postaciami pojawiającymi się w tej książeczce. Pyszne!

 

Biedne „Bezdomne wampiry o zmroku” to już któryś z kolei reprint tego komiksu i zarówno we wstępie jak i w końcówce mamy garść informacji i zdjęć odnośnie chronologii oraz idei powstania całego pomysłu. W zasadzie dobrze od tego zacząć, żeby zrozumieć cały pomysł, ale jak się zacznie tak się zacznie, więc startujemy od pierwszych stron, na których Szlurp i Burp (czy tylko mnie przypominają zwariowanych travellerów z poprzedniej książeczki?), biedne bezdomne wampiry za wszelką cenę muszą się najeść. A raczej napić krwi. Z tego wynikają różne hece i problemy pakujące ich w co chwila nową kabałę. A to ściga ich łowca wampirów, a to nie mogą zdążyć przed porankiem do domu, a to na szybkości szukają schronienia przed zimnem, a to nowa gosposia wystraszyła się szczura, a to zombiaki rozmnożyły się na zamku, a to zmieniają się w Thorgala i Aaricię, a to…ech- przygód to te chłopy mają bez liku!

 

Fryzjerskich odniesień też tu mamy sporo: oba wampiry brzydzą się zarośniętym klientem, gościnnie występujący Kuba Rozpruwacz zacina nieboszczyka przy goleniu, kuzyn Anastazy z Paryża roztacza francuskie zapachy i do złudzenia przypomina Antoine’a, Zdzichu Kołek używa perfum „Ogień nocy”, a sam autor książeczki porośnięty jest siwą szczeciną. Dość powodów by leżało toto w poczekalni naszego zakładu fryzjerskiego!

Może troszkę tu za dużo rozpolitykowania i ciągłych naśmiewań z szeroko pojętego rodzimego kołtuństwa, ale przymykam prawe oko, choć nie ukrywam, że mnie to razi.

 

Dodam tylko, że Kultura Gniewu wydając komiksy dziecięce przybiera piękną nazwę Krótkie Gatki- uwielbiam! 

 

Obie pozycje pięknie wydane w lakierowanych, twardych okładkach z nowoczesną głębią kolorów i starannym składem. My czytamy w Jamie!

Adam Szulc.

 

Kultura Gniewu x Bogaczyki.pl

wróć do listy wpisów