KSIĄŻKA MIESIĄCA W JAMIE! Maj 2024

dodano: 25 maja 2024

KSIĄŻKA MIESIĄCA W JAMIE! Maj 2024
Ray Raghunath Cappo „From Punk to Monk” (Mandala 2024)
 
Ray Cappo to postać związana między innymi z nowojorskimi zespołami Youth Of Today i Shelter. Dla wielu z nas, związanych ze sceną Straight Edge to ikona. Dość powiedzieć, że dla mnie to osoba bardzo ważna, bo po pierwsze widziałem Go w trakcie koncertów wiele razy (ostatni raz Warszawa lipiec 2022), po drugie płyty z Jego udziałem stawały się kamieniami milowymi na drodze mojej edukacji muzycznej, a po trzecie Jego fryzury (opisane w „Krótko Po Męsku” 2022) stawały się wzorcami do naśladowania dla ekip straightedgeowych wielu małolatów rozsianych po całym globie.
 
Książka „From punk to monk”, po latach funkcjonowania Raya w różnych scenach i obszarach- punk, hardcore, straight edge, hare kryszna, scena niezależna, mainstream, joga- i po nagraniu przynajmniej dwudziestu płyt z dwoma wyżej wymienionymi zespołami, ale też z Reflex From Pain, Violent Children, Ray & Porcell, Better Than A Thousand czy Story Of The Year, czy wreszcie po założeniu dwóch ważnych wytwórni płytowych Revelation i Equal Vision, po prostu musiała powstać, żeby to wszystko ogarnąć w jedno i porządnie podsumować.
 
Tytuł ten czyta się dobrze, bo dowiadujemy się z niej, że Ray z początku bisurmanem był, a droga do straightedgeowej rewolty prowadziła poprzez krnąbrność pierwszego stopnia wobec zastanego systemu początku lat osiemdziesiątych. Jednakże uspokojenie nastrojów nastąpiło nie w wyniku swoistej kariery w Youth Of Today, wszak rozpoznawalny był na całym świecie, grał ogromne ilości koncertów rocznie i sprzedawał płyty w dziesiątkach jak nie setkach tysięcy egzemplarzy. Ukojenie przyniosły mu dopiero podróże do Indii, wiara w Boga i wydaje mi się, że nadanie Mu imienia Ragunath. To ostatnie wydarzyło się na samiutkim początku kariery w zespole Shelter, w roku 1991 i miało miejsce w hinduskiej świątyni w Vrindavan.
 
Do tamtego czasu, dość wnikliwie opisanego przez autora, najważniejszym co miało się dziać w Jego życiu była szeroko pojęta aktywność muzyczna. Na to składało się z początku granie na perkusji, później śpiewanie, prowadzenie quasi działalności gospodarczej, etyka Do It Yourself czyli przygotowywanie wszystkiego samemu w tym organizowanie tras koncertowych, tworzenie pisemek i ulotek oraz jeżdżenie po świecie z dobrą straightedgeową nowiną. Najczęściej to wszystko kolidowało z życiem rodzinnym i każdy kto grał w młodości w zespole, a chciał się temu poświęcić na poważnie, ten wie o czym mówię. Codzienność jest jak kotwica, której wartość zrozumie się dopiero będąc starszym. W młodym wieku, w jakim byli Ray i Jego serdeczny druh Porcell zerwanie ze szkołą, a to się wydarzyło w obu przypadkach, prowadziło do delikatnie mówiąc perturbacji rodzinnych. Przez zły wpływ na syna, Ray Cappo był przez ojca Porcella nazywany nie inaczej jak „looserem”. Tak na marginesie, jeśli ktoś jeszcze nie pamięta Porcella, to w recenzjach książek opisywałem Go dokładnie w styczniu 2023 roku.
 
Wracając do Raya Cappo, to okres od powstania Sheltera wyniósł Go na wyżyny popularności, również tej poza sceną niezależną. Płyta „Mantra” była grana w największych stacjach radiowych świata w prime time’ie, a jej sprzedaż była liczona w ogromnych ilościach egzemplarzy. Później nastąpił ciekawy czas powrotu do pierwotnego straight edge hardcore’a z zespołem Better Than A Thousand, w którym Ray wykorzystał wiedzę ze swych pierwszych wyjazdów do Indii. Od tamtego momentu Jego czas dzieli się na wyjazdy do hinduskiego świata, zakładanie rodziny, ćwiczenie i nauczanie jogi oraz na przemian reaktywowanie Shelter i Youth Of Today z czym wiąże się jeżdżenie po całym globie.
 
Cymeon X dwukrotnie supportował Raya Cappo podczas koncertów. Pierwszy raz zagraliśmy w 1992 roku w Krakowie przed Shelterem, drugi raz kilka lat później w Poznaniu jako przedbiegi do Better Than A Thousand. O tym jednak w tej książce nie ma ani słowa, bo Ray skupia się tu bardziej na duchowych aspektach, a podróżom do Indii ze szczególnym uwzględnieniem podróżowania wewnątrz tego olbrzymiego kraju poświęca lwią część zapisanych kartek.
 
Wstęp do książki poczynił Moby, z którym Cappo zna się dobrze od czasu szkoły średniej, wtedy gdy razem organizowali koncerty dla swoich niezależnych, małych zespolików na szkolnych imprezach. Moby dobrze wspomina tamte czasy i mówi jak rewolucyjny w swych przekonaniach był Ray od samego początku Jego poznania. Razem przeszli swoją drogę traktując hardcore jak trampolinę do dalszych działań. Niezwykle istotny jest też element undergroundowości, który obu- już po pięćdziesiątce panom- zmienił optykę działania na cale życie. Książka świetnie napisana, poruszająca wiele ciekawych aspektów sceny niezależnej od mainstreamu. W niektórych przypadkach bardzo dosłownie niezależnej, bo z początku wszystko dzieje się na squatach z nielegalnymi barami. Co ważne książka Raya Cappo nie jest przeznaczona tylko dla fanów hardcore’a, ale również dla wszystkich lubiących biografie muzyków, historie z Ameryki z czasów reagonowskiej ekonomiki oraz opowieści o tym jak jeden człowiek, choćby na mikro skalę może zmieniać świat. Bardzo mocne są szczegółowe opisy tego jak autor trzy razy wywinął się od śmierci. Pierwszym było ciężkie pobicie Go przez członków lokalnego gangu w Buffalo, drugim prawie, że utopienie się w morzu w Brazylii, a trzecim ciężki wypadek samochodowy, a raczej zjazd do przepaści w drodze do Salt Lake City. To ostatnie zostało przepowiedziane Jemu i Porcellowi przez dwóch niezależnych od siebie wróżbitów- jednego w Indiach, drugiego w Brazylii. Wszystkie trzy przypadki zdarzyły się w trakcie koncertów Sheltera w latach dziewięćdziesiątych. Zaskakująca jest szczera opowieść o świadomym wypiciu przez Niego halucynogennej herbatki, po to by poszerzyć świadomość związaną z Hare Kryszna. Miało to miejsce w 1988 roku czyli w największym okresie popularności Youth Of Today, zespołu nomen omen z plakietką Straight Edge…
 
Brakuje mi tylko w tej książce więcej muzyki. Wszak dla mnie te wątki są najciekawsze i choć pada tu sporo nazw zespołów: Cro-Mags, Rage Against The Machine, No Doubt, Antidote, The Beatles, 7 Seconds, Metallica, Agnostic Front czy Warzone, to jak na książkę muzyka za mało tu jej miejsca. Wciąż uważam więc temat pierwocin drugiej fali amerykańskiego Straight Edge okiem członków Y.O.T. za białą plamę na rynku księgarskim.
 
Mnie najbardziej urzekły dwie refleksje. Jedna jest o tym jak ważne przy chęciach zmieniania świata jest własna postawa i że zaczynać należy od siebie, a nie od oceny innych, a druga, żeby nie oglądać się na kogokolwiek z boku. To zawsze i wszędzie działa.
Czytamy w Jamie!
Adam Szulc.
 
Shelter x RevelationRecords x CoreTex x Youth Of Today [Official] x Insight Editions
wróć do listy wpisów