KSIĄŻKA MIESIĄCA W JAMIE! Październik 2022

dodano: 29 października 2022

KSIĄŻKA MIESIĄCA W JAMIE! Październik 2022

Alexander Watson „Twierdza” (Rebis 2022)

 

Książka Alexandra Watsona odkrywa nieznane oblicze I Wojny Światowej, o której wtedy jeszcze nikt przecież nie wiedział, że jest tą pierwszą. Mimo, że interesuję się historią, zwłaszcza tą z pogranicza XIX i XX wieku, to nie zdawałem sobie sprawy jak ciekawe i okrutne zarazem były wydarzenia pierwszowojenne na północno- wschodnich rubieżach Cesarstwa Franciszka Józefa.

 

Moi trzej pradziadkowie brali udział w działaniach wojennych w Wielkiej Wojnie. Wszyscy trzej na froncie zachodnim, ale jeden z nich został potem przesunięty na odcinek wschodni. Tam wzięty do niewoli przez Rosjan po latach wrócił z Syberii…pieszo. Stąd moja ciekawość odnośnie walk na wschodzie jest wciąż nienasycona. 

 

„Twierdza” jest krótkim wycinkiem krwawej jatki, jaka miała miejsce od późnego lata 1914 roku do wczesnej wiosny roku następnego. W niezwykle barwny i interesujący sposób opisuje cały teatr wojenny, poszczególne odcinki i wszystko to co miało w jakikolwiek sposób cokolwiek wspólnego z Przemyślem. Bo nie dodałem najważniejszego- to właśnie Przemyśl jest tą tytułową twierdzą. Szaleństwo mobilizacyjne i parcie do wojny największych mocarstw skonfliktowanych poprzez intrygi dworskie, niechęci rodzinne, polityczne prowokacje, konflikty interesów i …kobiety, musiało doprowadzić do wybuchu. W zasadzie nie ma większego znaczenia, że stało się to akurat latem pamiętnego roku zastrzeleniem arcyksięcia Ferdynanda. Mogło się zacząć chwilę wcześniej lub chwilę później z jakiegoś innego powodu, ale jedno jest pewne- zacząć się musiało, bo wszyscy europejscy możni tego chcieli. W każdym z głównych zainteresowanych krajów był ogromny nacisk na zbrojenia, ćwiczenia i udowodnienie swojej racji za pomocą szarej masy ludków z karabinami. 

 

„Twierdza” opowiada o konflikcie pomiędzy Austro- Węgrami a Rosją w bliższej i dalszej okolicy Przemyśla oraz w samym mieście. Opowiada o nieprawdopodobnej niekompetencji dowództwa austriackiego. O tym, że generał Franz Conrad von Hötzendorf chciał za wszelką cenę zdobyć serce pewnej mężatki udowodniając jej, że jest wybitnym strategiem. Dlatego posyłał na śmierć, tułaczkę i poniewierkę tysiące ludzi za pomocą jednego podpisu. Opowiada o niesamowitym okrucieństwie węgierskich wojaków, którzy jako drudzy na cesarskim sztandarze musieli udowodnić, że są arcyważni. Opowiada o strachu, głupocie i szybkim stawianiu pod sąd za zgubienie naboju, gdy w tym samym czasie decyzjami dowództwa zostawiano na pastwę wroga lub losu tysiące ludzi i tony sprzętu. Bo zwykły człek śrubeczką jeno w ICH machinacjach…

 

Książka jest bogata w mapy, zdjęcia, plany i ilustracje. Jest oparta na faktach, źródłach, wspomnieniach i archiwach. Od początku jej czytania zastanawiało mnie jak, skądinąd Anglik, poradził sobie z taką ilością różnych materiałów. Przede wszystkim różnych językowo. Bo archiwalia tej sprawy zostały napisane po angielsku, niemiecku, polsku, rosyjsku, węgiersku, czesku, ukraińsku i w jidysz. Istna Wieża Babel. Taki był jednak wtedy Przemyśl i takie były nasze kresy. Autor niezwykle starannie podszedł do sprawy. Jego wnikliwa kwerenda, dokładne analizy i drobiazgowe opisy przygotowywania przez Austriaków nowoczesnej twierdzy (która w momencie rozpoczęcia wojny już nowoczesną nie była), cywilnego i wojskowego życia w twierdzy, długiego jej oblężenia aż do jej poddania i pokonania obrońców są niezwykle sugestywne i szczególanckie. Przede wszystkim jednak, mimo nagromadzenia faktów po prostu „Twierdzę” dobrze się czyta. Głód, wszy, strach, bieda i śmierć- to najlepsi przyjaciele zwykłych obywateli, którzy mieli wątpliwą przyjemność pozostać na czas oblężenia w mieście. Panoszące się żołdactwo różnych narodowości nie odpuszczało okazji do gnębienia ludzi, a posądzenie o rusofilę , szpiegostwo czy kradzież oraz szybkie sądy skazujące za przysłowiowe byle co, na powieszenie czy rozstrzelanie były na porządku dziennym. Okropne czasy wojny, o których myśleliśmy, że już nigdy nie wrócą, a przecież wiek XX dopiero się zaczynał…

 

Książka zaczyna się optymistyczną refleksją, którą w tamtym czasie czyli w początkach XX wieku często przywoływano w mediach: wojny nie będzie, bo nikomu to się nie opłaca…chwilę później zaczęła się pierwsza hekatomba…dwadzieścia lat później kolejna i tak do teraz…

Polecam jesiennie.

Czytamy w Jamie!

Adam Szulc

 

Dom Wydawniczy REBIS x Miasto Przemyśl

wróć do listy wpisów