NASTĘPNY PROSZĘ!- recenzja by Grzegorz „Grzester” Stańczyk

dodano: 18 marca 2022

NASTĘPNY PROSZĘ!- recenzja by Grzegorz „Grzester” Stańczyk

 

Autora znam niemal trzydzieści lat. Najpierw z desek scen, gdzie bębnił na perkusjach swoich zespołów, później byliśmy na „cześć” poznając się bliżej. Miałem też przyjemność stać się posiadaczem ekstrawaganckiej fryzury, którą mi Adam wycudował przed wyjazdem na Ukrainę, gdzie momentami robiła prawdziwą furorę. Od zawsze wiedziałem, że kolega „ma gadane” i rozmowy z nim były inspirujące nawet w kontekście samej kwiecistości języka. Ale mówić a pisać, to nie musi być to samo. W tym przypadku jednak jest. Książkę kupiłem przyznaję pomyłkowo. To był prezent dla kolegi, który przylatywał z zagranicy kilka dni po swoich imieninach a autora książki też zna osobiście. Miałem kupić jego pierwszą książkę, ale się pomyliłem i zamówiłem kolejną pozycję. Jak się okazało: chyba ten przypadek był szczęśliwym trafem, bo mamy tu zgrabnie opisane dorastanie autora i jego pierwsze kilkanaście lat życia, co nam z kolegą przybliżyło jeszcze bardziej jego osobę. Piszę „nam”, bo nim kolega przyjechał, to zajrzałem w prezent i... nie mogłem się oderwać od tej pozycji. Cóż ja mam wspólnego z fryzjerstwem? To że cyklicznie chodzę do fryzjera od osiemnastego roku życia (wcześniej będąc obcinanym przez rodzinę w domu), to na pozór tyle. Nigdy nie sądziłem, że opis fryzjerstwa/barberstwa mnie aż tak zainteresuje. A tak się stało, bo książkę się czyta niemal jednym tchem. Opisana jest nie tylko droga życiowa i zawodowa autora, ale i historyczne koleje losów tego niezbędnego ludzkości zawodu, przechodzące na przestrzeni dziejów ostatnich ponad stu lat niesamowite zawirowania związane ze zmianą upodobań klientów, modą, nowoczesnością i rozwojem technicznym mijających generacji. Oczy otwierały mi się szeroko w miarę kolejno pochłanianych kart książki, przyswajane informacje to jest wiedza, która znacznie poszerzyła nie tylko moje spojrzenie na ten zawód, ale ogólnie wzbogaciła światopogląd. Szczególnie interesujące jest przedstawienie historii barberstwa w USA i na przykład różnicy w ustawieniach foteli obsługiwanych klientów: w Europie przodem do luster, w Ameryce odwrotnie. Dlaczego? Doczytajcie sami. Niesamowita jest dla mnie opowieść o najdłużej w historii pracującym barberze, który do niemal ostatnich chwil swojego życia pracował w zawodzie obcinając i goląc owłosienie klientów przez 96 lat a Adam odwiedził go w Stanach kilka miesięcy przed jego śmiercią, gdy jeszcze przyjmował klientów każdemu podając rękę na przywitanie... tak jak jeden z moich fryzjerów od ponad półwiecza będąc aktywnym zawodowo. Duża część książki to przedstawienie wyróżniających się osób tego fachu i w Polsce i zagranicą, do których autor docierał osobiście wywiadując ich face to face, bądź telefonicznie, lub mejlowo. Jest tam kopa interesujących historii. Pozycja pisana jest na tyle przystępnym językiem, że taki laik jak ja uznał za stosowne, by zainteresować się, czym jest np. ta wspominana cyklicznie degażówka, lub jaka jest historia najbardziej popularnych kosmetyków używanych w zakładach fryzjerskich Polski, czy zagranicy. To się czyta jak literaturę popularnonaukową z dużą dozą reportażu; tu są fakty, tu jest historia, tu jest szczypta filozofii i sporo życiowej mądrości. W ogóle bije z kart książki taka protestancka etyka pracy, może dlatego tak wiele odniesień do USA, ale jeśli ktoś nie czytał dorobku Maxa Webera, gdzie o tym wspominał, to może tego nie wyłapać. Szanuję takich ludzi, którzy swoją pracą pokazują, że wykonywanie związanych z nią obowiązków, to niemal misja a nie wymuszona konieczność, którzy rozwijając się w pracy rozwijają się holistycznie, dzięki czemu korzystając z ich usług jesteśmy usatysfakcjonowani a obcowanie z fryzjerem, to i konieczność zadbania o siebie i przyjemność ze spędzania czasu w miłym, kompetentnym towarzystwie. Czytając tę książkę czułem się właśnie jakbym siedział w fotelu i rozmawiał, bądź chociaż tylko słuchał opowieści przedstawianych przez fachowca z grzebieniem, nożyczkami, lub brzytwą. Nigdy bym nie uwierzył, że zainteresuje mnie struktura budowy włosa, lub sposób podcinania jego końcówek. A tutaj mnie to spotkało, co obecnie bardzo sobie cenię. Na pozór książka dla fachowców związanych z zawodem. Na pozór. Tak naprawdę to książka dla ludzi chłonnych wiedzy, interesujących się światem, życiem, poszerzaniem swoich horyzontów. Podobno oprócz kręgu rodzinnego, oprócz kręgu związanego z wykonywaniem pracy, gdzie spędzamy większość czasu poza odpoczynkiem, powinien być i trzeci krąg, gdzie możemy realizować swoje pasje, bądź spędzać cyklicznie czas w oderwaniu od poprzednich miejsc. Tym na Zachodzie, za Oceanem, były zakłady fryzjerskie, gdzie miejsce takie stanowiło coś na kształt klubu dla mężczyzn a można było tam w przeszłości nawet zapalić papierosa, czy fajkę a nawet napić się alkoholu. Autor jest wolny od tych używek, jego zakład pracy oczywiście też, ale obcowanie z tą książką daje mi namiastkę takiego trzeciego kręgu, bo przy czytaniu zapominałem o otoczeniu i tylko otwierały mi się szufladki w głowie ze wspomnieniami z dzieciństwa, gdy mój dziadek był właśnie takim wiejskim barberem samoukiem obsługującym rodzinę, sąsiadów, czy choćby nawet gości z miejscowości sąsiednich. Za te uruchomienie wspomnień tą książką chciałbym w tym miejscu podziękować autorowi. Dobra robota Adam! 

 

Grzester

 

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Książkę "Następny Proszę!" możesz sprawdzić TUTAJ

wróć do listy wpisów