NASTĘPNY PROSZĘ!, wrzesień 2021

dodano: 16 września 2021
NASTĘPNY PROSZĘ!, wrzesień 2021
Minął rok od pojawienia się na rynku wydawniczym mojej drugiej książki „Następny Proszę!”. Wybierając taki tytuł z pamięci przywoływałem dziecięce wspomnienia z poczekalni starych, poznańskich zakładów fryzjerskich dla mężczyzn. W nich to suche i czasem beznamiętne hasło „Następny Proszę!” rzucone podniesionym głosem w stronę oczekujących na swoją kolejkę było oczekiwaniem na wybawienie z często wielogodzinnego siedzenia na niezbyt wygodnym krzesełku. Jednakże kosmos postaci przebywających tam był niesamowity. To swego rodzaju uniwersum jeżyckich i ratajskich person przypadkowo znajdujących się w jednym miejscu i tym samym czasie. Przypadkowo? Czy to nie zrządzenie losu, że grupka kilkunastu mężczyzn i dorastających młokosów tłoczy się w małej klitce ze spokojem oczekując na swoja kolejkę do fryzjera męskiego? Czytają świeże dzienniki, przeglądają stare, wyblakłe magazyny i rozglądają się z ciekawością wokół siebie. Dyskutują o świecie bacznie przyglądając się pracy rzemieślników. W trosce o swoją kolejkę, swój czas i miejsce na fotelu ulubionego fachowca.
 
 
Myśląc nad tytułem drugiej książki to właśnie „Następny Proszę!” przypomniał mi najwięcej wyrywkowo wyrwanych z pamięci zdarzeń w kolejce do fryzjera. Był jeszcze jeden zwrot, który musiał poczynić klient wchodząc do pełnego lokalu. „Kto z panów ostatni?” to pytanie to był dla mnie największy strach i przełamanie się przed ludźmi patrzącymi na mnie wchodzącego małolata przez skrzypiące drzwi. A potem to już tylko pamiętać, że ten facet pod ścianą to ostatni przede mną i po godzinie, dwóch, trzech…na fotel!
 
 
Właśnie dlatego „Następny Proszę!” jest tak chętnie czytany przez różnych ludzi. Przywołuje pamięć o tamtych miejscach. Łączy je w popkulturalnych rozważaniach i kończy technicznymi meandrami, które jakże niezbędne są każdemu z tych po drugiej stronie poczekalni.
 
Wspominanie i opowiadanie o amerykańskich barber shopach, które w tej książce są rozdziałem drugim pokazuje jak dziedzictwo fryzjerskie jest wspólne dla nas wszystkich. Te same problemy obserwujemy i u nas i w przestrzeniach Dzikiego Zachodu i w eleganckich wnętrzach nowojorskich salonów. Wciąż żywą przestrogą są wiadomości o tym jak tamtejsze zakłady mimo dziesiątek lat świetności najzwyczajniej w świecie upadły. Potem przeżywały okres długiej mizerii i powolnego podnoszenia się. Wszystko po to by odrodzić się w pełnej krasie w nowej, aktualnej rzeczywistości płynąc na fali renesansu fryzjerstwa męskiego. To wszystko dzieje się wszędzie i jest zawsze aktualne. Stąd płynie dla nas nauka, że nic nie jest dane nam na zawsze, bo to co obserwujemy teraz na świecie czyli zachłyśnięcie się „nową” barberską falą może spowodować, że- jeżeli nie będziemy wszyscy wspólnie pracować nad jakością, etyką i pokorą- branża będzie tylko wydmuszką, która pęknie przy pierwszych chwilach załamania się rynku. Te symptomy trochę już widać w pokowidowych trudnościach w zakładach fryzjerskich. A jak zawsze najprostszą odpowiedzią jest to co napisałem piętro wyżej: cierpliwość, konsekwencja, pokora, etyka, praca…nieprzemijające wartości, które stają na skrajnie przeciwległym brzegu ignorancji i arogancji. To jest treść główna tego tomu. Opowiedzenie zarówno o przemijaniu czasu, na który nie mamy wpływu, jak i nieprzemijającej randze zawodu, która zależy tylko od nas.
 
Tym samym jest rozdział o obecności barberingu w sztuce, filmie i teatrze. To wciąż budzące sympatyczne i sentymentalne skojarzenia obrazy i fragmenty większych i mniejszych dzieł, które przypomniane sprawiają, że wszyscy czujemy się częścią dziedzictwa związanego z ludźmi, ich codziennością i powtarzalnymi zwyczajami.
 
Mimo upływu lat kontynuacją tej schedy są właśnie powtarzalność i mosty pokoleniowe. Sukcesja w naszym zawodzie jest czymś oczywistym, więc duży rozdział o barberach- seniorach jako łącznik z tym co było, z tym co jest i z tym co będzie budzi wzruszenie połączone z zainteresowaniem. Bo fryzjer pracujący na stanowisku przez 96 lat jest ewenementem na skalę światową. To najstarszy 108- letni barber globu, nieżyjący już pan Anthony Mancinelli z Nowego Jorku, z którym miałem przyjemność się spotkać w trakcie jego pracy w barber shopie „Fantastic Cuts”. Ale fryzjerzy- emeryci z Polski, Stanów Zjednoczonych, Turcji, Włoch, Niemiec czy Holandii też opowiadają o swoim świecie, który okazuje się, że wciąż- mimo technologicznych zmian- jest taki sam. Bo ludzie się nie zmieniają. Wciąż się śmieją, grymaszą, mają fochy i co najważniejsze…rosną im włosy!
 
Następny Proszę!” polecam na jesienne wieczory, na odrobinę zadumy i przede wszystkim ogrom dobrego słowa i nadziei jakie daje (kupisz ją tutaj: https://bit.ly/nastepnyprosze). Ta książka płynie z prądem oczekiwań i pod prąd pośpiechu współczesnego świata. Bo człowiek potrzebuje drugiego człowieka, chwili dla siebie i dobrego fryzjera!
Następny proszę!
A. xxx
 
wróć do listy wpisów