NATIONAL BARBER MUSEUM, Ohio, sierpień 2023
dodano:
12 sierpnia 2023
NATIONAL BARBER MUSEUM & HALL OF FAME, Ohio, sierpień 2023
To moja kolejna wizyta w tym miejscu. Czuję się tu dobrze. W tym muzeum można zrozumieć fryzjerstwo męskie. Ono wyziera z każdego zakątka, z każdego narożnika, z każdej szafki, szuflady i z niezliczonych miejsc ekspozycyjnych.
Byłem tu gdy po raz pierwszy odwiedziłem Stany, byłem tu kilkukrotnie gdy pisałem książkę „Następny Proszę!” korzystając wtedy z obszernej biblioteki placówki, a teraz z odwiedzinami, żeby między innymi spotkać się z kustoszem Mike’em i zobaczyć swoje zdjęcie w Hall Of Fame czyli hali fryzjerskich sław w muzeum, gdzie wisi ono zaraz za najstarszym barberem świata Anthony’m Mancinellim, którego notabene miałem okazję poznać w Jego zakładzie pod Nowym Jorkiem.
To muzeum już za pierwszym razem zrobiło na mnie ogromniaste wrażenie. Tylu artefaktów związanych z fryzjerstwem męskim i zgromadzonych w jednym miejscu nie ma chyba nigdzie na świecie. Mike, mimo, że nie jest barberem rozumie nasz zawód jak mało kto. Jest kustoszem, a zarazem szefem lokalnego towarzystwa historycznego. Zna się na rzeczy, dba tu o każdy drobiazg, a opowiadane przez Niego historie zadziwiają, bo ten świat jest jakże odmienny od Europy. Tak, od Europy, a nie tylko od Polski. Dla Amerykanów jesteśmy częścią Europy, bo oni trochę postrzegają nasz kontynent jak swój kraj. Podzielony na stany czy kraje- co za różnica.
Stany Zjednoczone są dość młode, dwieście lat z małym wąsem, ale zadziwia mnie wciąż ta ich dbałość o każdy szczegół swojej własnej historii. Barbering ma w niej swoje, należne mu społecznie ważne miejsce, a w tym, w którym jestem teraz siedzi na honorowym, królewskim tronie.
Każdy kto interesuje się historią zrozumie o co tu chodzi. Bo stare konsolety pochodzące z przełomu XVIII i XIX wieku versus całe stanowiska do pracy przeniesione z tamtego okresu versus cała sala kręcących się barber poles versus tysiące dokładnie poukładanych i opisanych utensyliów do golenia versus biblioteka z dostępem do setek pozycji na miejscu versus odresturowane legendarne fotele versus brzytwy, nożyczki, grzebienie, toniki i puzderka z pomadami versus bogaty sklepik muzealny. Pięknie, pięknie, pięknie!
Od mojej ostatniej wizyty sprzed pandemii pojawiło się tu kilkanaście nowych pozycji, a tak zwana ‘Polish rack’ jest całkiem bogata. Zresztą dziś znowu przywiozłem kilka rzeczy do jej wnętrza, żeby też uczciwie zaznaczyć naszą obecność w tym mocno amerykańskim miejscu. Będąc tu czuję się częścią wielkiej historycznej, a zarazem światowej rodziny fryzjerów męskich, bo tak jak mówiłem to już wielokrotnie- dla wielu osób w Europie barbering jest czymś nowym, rodzajem start upu, który pojawił się wraz z modą na brody, a my jesteśmy przecież starym tradycyjnym zawodem z setkami, jak nie więcej, udokumentowanych lat historii.
W tym roku to trzecie takie ważne miejsce historyczne dla mnie. Pierwszym była wystawa sprzętów do golenia zorganizowana przez Przemka i Rafała w trakcie Targi LOOK i beautyVISION w Poznaniu, drugim spotkanie w Marvellous Barbershop Museum @ Captain Fawcett, a teraz jestem tu i inspiruję się na kolejne miesiące nowymi pomysłami. Bo przecież wszystko już było, a historia jak to koło zamachowe wciąż się obraca i na nowo wraca. Różnie jest z tą modą, bo ona lubi płatać figle, ale mimo, że wiele się powtarza, to zawsze jakieś elementy będą nowe albo wzięte z innej epoki. I po to tu w zasadzie jestem, żeby natchnąć się do nowych działań, chociaż chyba spotkanie z przyjacielem- nie boję się użyć tego słowa- Mike’m to chyba jednak najważniejszy powód tej wizyty. Bo ludzie są najważniejsi.
Ja jadę dalej, a my widzimy się 24 sierpnia w Jamie!
A.xxx
wróć do listy wpisów