THE KNICK, maj 2021

dodano: 09 maja 2021
THE KNICK, maj 2021
Nie jestem jakimś specjalnym fanem seriali. Nawet powiedziałbym, że mnie irytują. Pomijam starocie w stylu Borewicza czy Dyzmy- te to mogę na okrągło, ale uprawianie binge- watching na dłuższą metę jest nie dla mnie. Co nie znaczy, że nic z tych nowych nie widziałem. Tak źle to też nie jest:) Trzy lata nam z żoną zajęło obejrzenie sagi o dzikusach z miasteczka Charming. Trochę mniej spędziliśmy czasu na kolejnym, choć nie daliśmy rady dokończyć opowieści o łotrach z Birmingham. Długo pozostawałem twardy i jak coś się pojawiało z napisem serial, to odpuszczałem. Za długo to trwa, przywiązanie do ekranu okropne, a cztery litery bolą od siedzenia. W ostatnim lockdownie jednak daliśmy się złamać i w trzy dni przejechaliśmy serial „The Knick”.
Warto było. Jego akcja dzieje się w Nowym Jorku w roku 1901. Szpital Knickerbocker, który jest głównym miejscem serialowych zmagań specjalizuje się w operacjach chirurgicznych i nowatorskim podejściu do tego fachu. Widzimy bardzo realistyczne sceny zabiegów, cięcia ciał, strzykawek w oko, wylewających się flaków, kałuży krwi, kolejnych trupów na łóżkach operacyjnych i coraz to nowych pomysłów na rewolucyjne metody krojenia pacjentów. Nie jest to taki oczywisty horror medyczny. To bardziej dramat. Dramat ludzi umierających, tych nie umiejących ich leczyć i całej rzeszy innych: łapówkarzy, nędzarzy, bogaczy, piewców nowej eugenicznej wiary, czarnych, białych i Chińczyków, ale wszystkich z nich żyjących w bardzo ciekawej epoce- nowych odkryć, poznawania naukowych tajemnic świata, rozwijających się technologii, giga postępu w naukach medycznych i normalnych, ludzkich emocji w tym totalnym, z naszego punktu widzenia prymitywnym chaosie.
Wszystkie filmowe działania lekarskie odbywają się w czymś co nazywało się w tamtym czasie teatrem anatomicznym czyli w sali operacyjnej w niecce otoczonej areną z krzeseł z żywo reagującą widownią, w skład której obok przedstawicieli branży medycznej i biznesmenów pojawiali się też dziennikarze.
Nowy Jork zmierzchu epoki wiktoriańskiej i początku XX wieku jest tu pokazany w sposób bardzo realistyczny. Tramwaje, powózki konne, pierwsze automobile, telefony, stroje, wnętrza mieszkań i fryzury. Wszystko odwzorowane bardzo dokładnie z dbałością o szczegóły. Dlaczego chirurgia jest tak ciekawa? Jak wiecie z książki „Fryzjer Męski” i wielu innych źródeł barberzy i chirurdzy „przed wiekami w jednym cechu, pracowali z biciem serca i w jednym oddechu”. Tak było, ale nie oznacza to, że definitywnie skończyło się w 1901 roku. Co to to nie! Stare zwyczaje przetrwały w wielu miejscach. Usuwanie zębów u fryzjera zdarzało się jeszcze w połowie XX wieku, a należy pamiętać, że w Ameryce trzydzieści lat po wojnie secesyjnej wciąż sporo barberów pamiętało frontowe amputacje. Jest w związku z tym w „The Knick” scena w barber shopie, w którym fryzjer wręcz wyrywa się, żeby obciąć kończynę przywiezionego klienta energicznie zerwaną piłą ze ściany. W jednej ze scen główny bohater wymawia kwestię, że czas już wyciągnąć chirurgię z zakładów fryzjerskich- to jest clue tego filmu. Jak zrobić, żeby było szybciej, łatwiej, bezpieczniej, bezboleśniej i sterylniej?
Akcenty polskie? A jakże! Miasto Nowy Jork, o czym pisałem też w „Następny Proszę!” przyjmowało wtedy tysiące emigrantów z Europy. Oprócz Włochów, Niemców, Irlandczyków czy Żydów różnej narodowości przypływało tam sporo Polaków. Kilkakrotnie mówi się o nich w różnych odcinkach. Jeden z nich niejaki Domińczyk z Białegostoku dostaje się do szpitala Knickerbocker z problemem alkoholowym i nawet z jedną z sióstr toczy dialog w naszym języku. Gdzieś tam jest wspominana rodzina Curie, która znana jest nam wszystkim z eksperymentów nad Radem i Polonem, a skrypt doktora Cybulskiego z Krakowa jest tłumaczony na angielski i ma pomóc nowojorskim lekarzom w badaniach nad nieznanymi chorobami.
Ciekawa jest rola charyzmatycznego, uzależnionego od kokainy ordynatora chirurgii szpitala Johna Thackerego grana świetnie przez Brytyjczyka Clive Owena. Jest ona wzorowana na prawdziwej historii oryginalnego chirurga z Nowego Jorku Williama Halsteda z tamtego czasu. Interesująca jest też gra córki Bono z U2, która jest tu pielęgniarką wchodzącą w intymne relacje z lekarzem, chińskim alfonsem i synem właściciela szpitala. Jedyne czego żałuję to tego, że dyrektor szpitala Herman Barrow nie został jakoś ukarany za korupcję i swe wszystkie draństwa i oszustwa. Może w przyszłości…
Serial jest chyba trochę niedoceniony. Polecam do obejrzenia. Odcinki są na streamingach od kilku lat. Są tam na razie dwa sezony, a podobno trzeci się kręci.
Poczekamy.
Zobaczymy.
Dobrej niedzieli!
A. xxx
wróć do listy wpisów