recenzja #120

dodano: 29 marca 2021

RECENZJA #120

Dezerter- Lp „Kłamstwo to nowa prawda” (Pasażer Records) 2021

By Adam Szulc Barber marzec 2021

 

To trzecia recenzja polskiego zespołu w tym roku!

Kto nie zna Dezertera- tuzów polskiego punk rocka? 

A kto słuchający tej muzyki nie zaczynał właśnie od nich? 

Pewnie większość się przyzna, a ja mogę to także potwierdzić, że swoją punkową przygodę rozpoczynałem od ich słynnej tonpressowej „czwórki” wykrzykując w drodze do szkoły „Nie potrzebuję was, chcę być sam!”. Chyba w siódmej klasie znalazłem w jednej z gazet adres do fan klubu Dezertera. Napisałem do nich i po jakimś czasie dostałem odpis od związanego z zespołem, samego Macieja Chmiela. Był tam krótki list, plakat na ścianę oraz prawdziwy badziol! Kto nie zna tych czasów temu powiem, że badzioli jako takich nie można było za bardzo kupić. Udawało się je czasami zdobyć i przerabiało się je na swoje ulubione zespoły. Dezertera miałem wpiętego w katanę przez długi czas.

Nie ukrywam, że słuchając muzyki przez te wszystkie lata za każdym razem z zaciekawieniem odsłuchiwałem kolejne albumy Dezertera. Z mniejszym lub większym zainteresowaniem, ale zawsze zwracałem uwagę na to, w jakim kierunku podążają- mam do nich szczególny sentyment.

Dezerter w tym roku obchodzi czterdziestolecie istnienia. Z tej okazji mam dla nich prezent w postaci poniższej laurki.

GO!

 

„Kłamstwo to nowa prawda” to płyta powstała w czasie tak zwanej pandemii albo może inaczej- w artystycznym lockdownie, z jakim muzycy zmagają się od roku. Nie zazdroszczę sytuacji i tak jak mogę- czyli kupując płyty i gadżety oraz pisząc recenzje- wspieram kapele. Dziewięć nowych kawałków to dziewięć ciosów jakie dostajemy od tych bądź co bądź panów w mocno średnim wieku. Krótkie, zwarte utwory pozbawiają nas złudzeń, że kiedykolwiek będzie lepiej. Zarówno w warstwie muzycznej, która jest surowa, ale bardzo nowoczesna w odbiorze jak i w tekstach nie doszukamy się pozytywnych emocji. Widać, że ostatni rok wywarł duży wpływ na to o czym pisze tekściarz grupy Krzysztof Grabowski, ale widać też, że mimo wszystko jednak Dezerter nie zmarnował czasu przygotowując i nagrywając dobry punkowy album. Pierwszy utwór tytułowy zaczyna się świetnie nagraną perkusją w średnim tempie. Zwiastuje ona cały emocjonalny atak, na jaki musimy się przygotować. Tekst nie pozostawia nas obojętnymi, bo Dezerter obserwuje świat i opisuje go ze swojej perspektywy. „Kłamstwo to nowa prawda” w obecnych czasach, w których mimo silnego szumu informacyjnego wciąż nie wiemy skąd mamy pandemię, kto ją wywołał, kto tym wszystkim steruje, kto i dlaczego on zarobił na maseczkach i którą szczepionkę- jeśli w ogóle!- użyć to doskonała metafora tego w czym przyszło nam żyć. Takich pytań jest oczywiście wiele i niestety nawet na tej płycie pozostają one bez odpowiedzi…”Punkt bez powrotu” nie daje nam czasu na wytchnienie. Piach sypany w szprychy świata wpada nam w oczy i mimo ciągłego przecierania nic nie widzimy. Mocne, niełatwe tempo, krótka i sprawna solówka z dość obojętnym wokalem dają młotkiem w głowę. I znowu trzeba myśleć co to z nami będzie, bo przekaz słowny ma w Dezerterze olbrzymie znaczenie. Kolejny utwór to „Wszystkie lęki świata”- sami widzicie, że nawet tytuły są pesymistyczne, a co dopiero wczytanie się w całość liryk zespołu. Moim subiektywnym zdaniem na świecie nie jest aż tak źle, ale zdaję sobie sprawę z tego, że odniesienie się do danej kwestii może zależeć od punktu, w jakim się jest, a rozumiem też, że zespoły muszą trochę przerysowywać rzeczywistość. Jednak wczytując się dokładnie naprawdę można zrozumieć dlaczego jest jak jest. Wracając do „Wszystkich lęków świata” to muzycznie ten kawałek to ciekawa konstrukcja, w której ja słyszę kalifornijskie słoneczne kapele (wciąż próbuję znaleźć pozytywne aspekty!), ale w dezerterowej manierze i z kolejnym dołującym tekstem.

Ciągle pozbawieni złudzeń i nadziei przechodzimy do czwartego nagrania zatytułowanego „Zegar zagłady”- sami widzicie, że nie zmyślam, że jest ponuro:). Wolna i dość melodyjna muzyka kontrastuje z takimi wersami jak „całe życie jest jak krótki sen żebraka, z którego bardzo często nie budzimy się wcale” albo „A na osi czasu, nie widać wciąż ratunku”. Rzeczywistość w tych utworach poraża! Autor podkreśla, że obserwuje świat z pozycji zjawisk, a nie konkretnych zdarzeń- to ważna konkluzja. „Odwet” z basiorem przypominającym mi troszeczkę NoMeansNo ma świetny, motoryczny rytm i świetnie odbija się od  kolejnego ”Dzień dobry dzień zły”, który traktuje o pedofilii w kościele….ufff…ciężko się słucha tych mocnych armat, bo na każdym froncie walki Dezertera wrze…”Idziemy po was” to bardzo dobry numer. Sekcja doskonale się tu zgrywa. Powolne żarna mielą każdą nutę, a tekst jak na całej płycie totalnie pesymistyczny… Na koniec dostajemy jeszcze dwa strzały w postaci „Izolacji” i „Brunatnego”. Oba w dezerterowym klimacie z dobrze zgranym beatem w wolniejszym tempie.

 

Zespół chyba nie powinien się o to obruszać, ale zawsze będą porównywani do swoich początków, a z kolei te początki przez wiarusów będą wspominane z rozrzewnieniem, że czasy już nie te…Mimo wszystkiego dobrego na „Kłamstwie”, brakuje mi tu trochę więcej pozytywnego przesłania. Powiem, że nawet nie trochę więcej- brakuje mi jakichkolwiek pozytywów w tekstach, że ten świat jednak ma jakiś sens... ale widocznie panowie mają teraz taki stan, że chcą takie info nam przekazać. Szanuję takie podejście, bo czasy są nielekkie dla wszystkich. Pomijając to Dezerter po raz kolejny udowodnił, że punk rock i jego przesłanie wciąż mają sens w roku 2021.

Z recenzenckiej rzetelności dodam ważną rzecz, że cały materiał został zmasterowany w znanym z punkowych nagrań studio The Blasting Room w amerykańskim stanie Kolorado.

Dla mnie jest jeszcze jeden- troszkę osobisty i zarazem zawodowy element, dla którego warto mieć tę płytę. Okładkę przygotował Paweł Garwol- ten sam, który rysował ilustracje do obu moich książek. Sprawdźcie, a my Dezertera będziemy słuchać w Jamie po naszym lockdownie!

 

Dezerter x Radio Nowy Świat x Refuse Records x Pasażer zine and records x Noise Magazine x Mystic Production x Polski Punk x Strachy Na Lachy | GRABAŻ | PIDŻAMA PORNO x Teraz Rock x Kaseta Magnetofonowa x Jarocin Festiwal x SPICHLERZ POLSKIEGO ROCKA / Muzeum Regionalne w Jarocinie

wróć do listy wpisów