recenzja #153

dodano: 27 października 2021

RECENZJA #153

Strachy Na Lachy- Lp „Piekło” (SP Records) 2021

By Adam Szulc Barber październik 2021

 

I ukazała się właśnie nowa płyta Strachów po czterech latach od „Przechodnia o wschodzie”. Co prawda ekipa Grabaża przyzwyczaiła nas do dwuletniego interwału wydawania płyt, więc w zasadzie wszystko się zgadza, bo dwa lata temu mieliśmy premierę nowej Pidżamy Porno. Ja i tak jestem zaskoczony, że zespołowi udało się w tak trudnym pandemicznym czasie przygotować taki dobry album. Zatem z jednej strony wszystko pięknie układa nam się w muzyczne i cykliczne puzzle, a z drugiej dostajemy znowu garść niebanalnych piosenek.

Strachy Na Lachy to zespół, którego nie trzeba specjalnie przedstawiać. Ta znana grupa z pilsko- poznańskimi korzeniami jest autorem wielu znanych szlagwortów, które nucimy rano przy goleniu. Tak jest i tym razem, ale choć refreny są wciąż bardzo melodyjne i wpadające w ucho to cały album „Piekło” już jest kapeczkę inny od wcześniejszych dokonań. I to cieszy! Jest zmiana, jest progres, a my od lat obserwujemy jak ten zespół z wiekiem się zmienia i dojrzewa. A my generalnie chyba razem z nim. 

Pierwszy singiel z „Piekła” jakim nas uraczyli latem tego roku czyli „Niebotyczne wniebowstąpienie” rozbudził duże nadzieje, bo jest po prostu świetnym kawałkiem. Przewijające się w nim słowa o pirackiej radiostacji wywołały we mnie sentymentalne wspomnienia jak będąc młodym fanem rocka marzyłem o prowadzeniu takiego właśnie radia. Coś w stylu takiego jakie stworzył Christian Slater kilka lat później w filmie „Więcej czadu”. Ale do rzeczy: „Niebotyczne” to drugi utwór na stronie pierwszej. Kawałek jest nieoczywisty i pięknie płynie. Mimo pozornego spokoju jest w zasadzie bardzo niespokojny. Gitarowe riffy nie są takie zwyczajne i rockowe. Za to elektroniczne zabawki w postaci sampli i loopów upiększają to nagranie dając mu nowoczesny sznyt. Kolejnym singlem okazał się być „Zachmurzony w Tobie” ( tu jako ostatni kawałek na albumie ) i nazwałbym te dwa „jeziorową” serią, z racji tego, że oba tytuły mają teledyski z jeziorem w tle. Ten kawałek ma podobną konstrukcję do „Niebotycznego” i jest równie przyjazny mimo pozornego smutku utraconych wakacji. Doskonałe stylizacje na teledysku udającym lata sześćdziesiąte dodają smaku uciekającego czasu. Refren nieprosty długo zostaje w głowie i przypomina, że zima tuż, tuż…W obu klipach brakuje mi tylko okrutnego wodnika, który wciąga pod wodę parkę oddającą się urokom ostatnich chwil lata, następnie szuwarek pana zżera, a pani zostaje jego nałożnicą po wsze czasy... 

Ale płyta to nie tylko dwa single…

„Piekło” zaczyna jeden z chyba najlepszych numerów z tego placka. W „Powiedziałem jej o Tobie” wizualizują mi się malowane pejzaże jak z noworomantycznych grup sprzed czterdziestu lat. Rozłożone na sztalugach strachowe płótno pięknie usadawia nas w fotelu i patrząc na nie wtapiamy się w muzykę. Świetna elektroniczno- rockowa zabawa, doskonałe tempo, superklimat, doskonale zaśpiewany tekst („kiedy się trzymałaś brzytwy”!) i podskórny niepokój. To jest utwór na pierwsze miejsce listy przebojów! Słyszymy NOWE w tej muzyce. Jest dobra zmiana. „Sznury aut” są smutniejsze, ale zostają na długo w pamięci. Stały fragment gry w postaci „bum, bum” fajnie się sprawdza i przypomina o korzeniach kapeli. Bardzo dobry jest „Sygnalista”. Średnie tempo i pozorna lekkość z nieprostą melodią na poły deklamowaną i śpiewaną przez Grabaża. To będzie fajny numer koncertowy- może nawet się na nim młodzieńcy pokotłują trochę pod sceną. „Chciałbym, żeby” jest hitem. Płynie w koncepcyjnym klimacie płyty z przyjemnym bitem, który uspokaja i koi skołatane życiem nerwy. A w refrenie mamy naszą narodową traumę, nasz kolec tkwiący we wrażliwej części ciała jakim jest pamiętna, kwietniowa sobota roku 2010…ufff…dużo emocji…

Lubię „Stroiciela wiolonczel”, w którym autor opowiada o swojej perspektywie dzisiejszej rzeczywistości, ale w delikatniejszy i nie taki „prosto w ryj” sposób czyli inaczej niż jak już nas drzewiej przyzwyczaił.

„Łuski krokodyla” geniusz. Początek to dla mnie wspomnienie Kapitana Nemo i jego wspaniałej, acz niedocenionej twórczości. Nie mówię tego z sarkazmem. Po pierwsze Kapitan tworzył świetne single, a po drugie takie mam pierwsze skojarzenia z tym utworem. I w tym kawałku to jest- dynamika, wiadro prądu, staroświecki komputer i dużo, dużo powietrza. W ogóle powietrze, przestrzeń i wolność to takie elementy, które są wspólnym mianownikiem całego „Piekła”. Jest tu czym oddychać.

Sample, bity i elektrolity to jest to co nasuwa mi się po kilku przesłuchaniach albumu. Panowie świetnie odnajdują się w nowej konwencji. Bawią się nią i zachwycają ciekawymi aranżami. Ja tu słyszę trochę lat osiemdziesiątych i prób wprowadzania elektronicznych ingrediencji do rockowej drapieżności, która gdzieś tam jednak wyziera spod digitalnej kołdry. Na winylu brzmi to jeszcze cieplej i głębiej. Kompozycje- wiem to z pierwszej ręki- przychodziły trudno i budowały się tygodniami. Jednak efekt jest doskonały. „Piekło” wygrało!

Bo też kiedy usłyszałem od Grabaża jaki będzie tytuł nowej płyty to skomentowałem go krótko: „nawet Nergal nie wpadł na taki dobry tytuł!”. Okładka mistrza plakatowych arcydzieł Andrzeja Pągowskiego mocno odbiega od strachowej retoryki. Jednakże czasy są nielekkie, a branża artystyczna swoje przeszła, więc moje zrozumienie dla silnego przekazu jest totalnie stuprocentowe.

Do tego klimat Strachów to wciąż ta knajacka ballada z knypem w ręku. Pojawia się harmoszka jak u Henia Gołębiewskiego, a w tle każdego utworu widzę Tyrmandowe opowieści, Bahdajowe przygody Karioki, łazarską chuliganerię i twarz Himilsbacha. A Grabaż jawi się tu jak Tolek Banan. Ale ten prawdziwy. Uciekinier. Nie aktywista Krusz:)

Winyl wydany pięknie. Gatefold w macie z błyszczącymi tłoczeniami. Mój podpisany personalnie. Oprócz tego mamy kilka egzemplarzy podpisanych przez Grabaża. Jak zawsze: "Grabaż w Jamie". Zatem kto pierwszy ten lepszy.

Mówiąc krótko- my słuchamy „Piekła” w Jamie!

 

ps.z ostatniej chwili- wszystkie nasze egzemplarze SOLD OUT!

 

 

Strachy Na Lachy  x Pidżama Porno x SP Records  x Gramy Niezależnie  x Teraz Rock  x x Pasażer zine and records x Głos Wielkopolski  x Mystic Production

wróć do listy wpisów