recenzja #157
RECENZJA #157
Borstal- 12” „At her majesty’s pleasure” (4 Family Records) 2021
By Adam Szulc Barber listopad 2021
Borstal to nowa brytolska kapela, w której udzielają się stare wygi między innymi z Knuckledust, Brujeria, Dripback czy King of Pigs. Krótka, sześcioutworowa epka na dwunastocalówce potrafi umarłego z grobu wypędzić.
Crossover. Wściekły street hardcore metal w dobrze znanych wyspiarskich klimatach Dead Man’s Chest, Harmony As One i Concrete Sox dobrze się sprawdza w nowoczesnym, borstalowym wykonaniu. Dużo tu takich powiedziałbym chuligańskich zagrywek, chórków, przyśpiewek, napinki i takiego trochę kibolskiego klimatu, ale z Anglikami już tak jest, że muszą się trochę posiłować. Ale po kolei. Epka zaczyna się od ”Refuse to lose”. Silne przejście na półkotłach i mocna jazda bez trzymanki. Bez intro, bez gry wstępnej i bez zbędnego przygotowania dostajemy cios od angielskiej ulicy. A to dopiero początek. „Karma” to druga runda. Bokser już prawie na deskach, sala pokazuje kciuki w dół, a Borstal nokautuje wolniejszym kawałkiem z potężną energią. W kolejnych utworach wpływy nowojorskich rytmów Cro-Mags, Madball i Agnostic Front są również mocno słyszalne. Taki jest na przykład „Worm food”. Szybki, zwarty, bezczelny i bezkompromisowy. Cały czas jest walka, chęć przetrwania i niezgoda na otaczający świat.
Tekstowo ekipa Borstal deklaruje swoją wytrwałość w dążeniu zniszczenia systemu, a przynajmniej do permanentnej z nim walki. Do tego typowo angielskie przekleństwa i ten robotniczy akcent dodają pieprzu wokalizie legendarnego frontmana Pierre “Pelbu” Mendivila z Knuckledust.
Na końcówce płyty dostajemy cover angielskiej Oi legendy The Last Resort utworu "King Of The Jungle", w której na wokalu udziela się ojciec gitarzysty Borstal, a zarazem jeden z pierwszych basistów kapeli The Last Resort w początkach lat osiemdziesiątych, niejaki Arthur Kitchener. Piękny, pokoleniowy łącznik! A sam kawałek przerobiony na współczesną modłę i styl Borstal brzmi naprawdę zacnie. Bo zespół ten szanuje punkowo- oiowe korzenie nurtu hardcore, a pielęgnowanie i okazywanie im szacunku w ten sposób to najlepsza droga na zapamiętanie skąd nam wyrastają nogi.
Mój placek w czarno- złotym splatterze. Dla mnie jeden z albumów roku 2021.
Słuchamy w Jamie!