recenzja #164
RECENZJA #164
Kto Ukradł Ciastka- Lp „Rozdział 1992- 1993” (Refuse Records) 2021
By Adam Szulc Barber styczeń 2022
Odkopywanie, odgrzebywanie, archiwizowanie i wydawanie takich nagrań uważam za absolutnie konieczne. Bez względu na ich jakość, bo nie ma się co oszukiwać ta tutaj nie powala, początek lat dziewięćdziesiątych mamy już za sobą trzy dekady temu, więc jest to już po prostu historia rodzimej kultury w scenie hard core punk. Kto Ukradł Ciastka to zespół z Nowego Dworu Mazowieckiego, który istniał w latach, które wyczytamy w tytule płyty. Kawał czasu. Ale też kawał historii wspomnianej już sceny.
Był to wtedy pierwszy zespół wciągnięty w orbitę działań warszawskiej wytwórni Refuse Records związanej z muzyką Straight Edge Hard Core. Wytwórnia ta niestrudzenie walczy od lat abyśmy mogli posłuchać dobrych, nowych zespołów jak i zajmuje się również rewitalizacją staroci dając im drugie życie i pokazując je światu. Dziś wygrzebujemy z niebytu nagrania kapeli, która nawet w tamtym czasie nie była znana wszem i wobec fanom tego rodzaju muzyki.
Lata rodzącej się polskiej niezależnej sceny przypadają na trudny okres transformacji ustrojowej. Mniej lub bardziej udane eksperymenty społeczno- ekonomiczne doprowadzały niektóre regiony Polski do skrajnej rozpaczy. To jest jednak zawsze dobrym zapalnikiem dla wszelakiej maści muzyków rockowych, którzy poprzez granie i śpiewanie wywnętrzniają swoje racje, nieracje i frustracje. Nie wiem czy w Nowym Dworze Mazowieckim wydarzyło się w tamtym czasie coś spektakularnego. Na stronie miasta w dziale historia pominięto w ogóle jego ćwierć wieku jakby nic nie wydarzyło się na początku tak zwanych przemian. Bo zapomnienie to była kolejna cecha tamtych czasów. Może więc to było zapalnikiem powstania zespołu? Tego się nie dowiemy z płyty, ale poza tym drobiazgiem, którego mi brakuje czyli jakiegoś opisanego wstępniaka ze strony członków zespołu jest tu wszystko co w dobrej płycie być powinno. Jakkolwiek fakt jej ukazania się odbieram bardzo pozytywnie.
A teraz przejdźmy do meritum czyli do muzyki. Dla każdego osłuchanego z punkowymi nagraniami z minionych czasów jakość nie będzie żadną przeszkodą. Tak się słuchało wtedy kaset przegrywanych po milion razy. A po kolejnym milionie słychać było tylko ogólny szum. Młodszy słuchacz może być zaskoczony, że można wydać coś na płycie winylowej co dalece odbiega od czegoś co można by nazwać przyzwoitym poziomem jakości.
„Rozdział 1992-1993” zaczyna się od „Intro”, które jest troszkę wesołkowatym hymnem i potem się rozpoczyna część właściwa. „Mordowanie zwierząt” to mocny hardcore punkowy kawałek w klimacie Youth Of Today spotyka Nausea. To bardzo znamienne, bo wtedy w Polsce nie przypominam sobie jakiś wielkich podziałów w scenie. Oczywiście każdy szedł w swoim kierunku i podśmiechiwaliśmy się z siebie nawzajem, ale szanowaliśmy swoje poglądy i słuchaliśmy muzyki scenowej od sasa do lasa. Zarówno Born Against, Zakon Żebrzących, NoMeansNo, Bad Religion, jak i Gorilla Biscuits czy Minor Threat. Młoda hardcorowa scena trzymała się razem, choć artykuły w 'zinach to były pisane sążniste...!
Kolejny utwór Ciastek to „Moje życie”. To świetny, szybki, hardcorowy numer z dobrym tekstem o nietolerancji społeczeństwa wobec punkowych innowierców i z ciekawym reggaełowym zwolnieniem. „Rzeźnik skurwiel” to już typowe przesłanie z początku lat dziewięćdziesiątych. Śpiewało się wtedy i mówiło sporo o wegetarianizmie i skąd w istocie bierze się mięso na talerzu. To były wtedy bardzo nowatorskie teksty. Muzycznie to taki szybki Cymeon X w manierze permanentnej rewolucji i potrzeby zmian świadomościowych w kraju. W ogóle takie straightedgeowe zajawki w klimatach P.M.A. słychać w tych utworach.
Siedemnaście kawałków z trzech różnych imprez jest bardzo spójnych, choć czasem myślę, że to jakość je spaja najbardziej. Ale jednak nie. To ciekawa płyta. Słychać tu wściekłość, frustrację, dynamikę i energię. Zespół ten to znak tamtych czasów: totalne D.I.Y., ideologia ponad pieniądze i szczerość wyzierająca z każdej granej nuty. Wielki plus za skowerowani kawałka starej Siekiery. „Miedzy nami dobrze jest” ma inną wersję. Jest mniej surowa niż oryginał, ale ja jestem fanem coverów i lubię jak zespoły dają w przeróbkach coś od siebie. Pastiszem na modę na jamajskie rytmy uznaję „Ziele”. Warto posłuchać i dowiedzieć się od zespołu, że wspomniane zioło to szajs. I nie chodzi o tymianek:)
Jako ciekawostkę dodam, że na wokalu jest mój przyjaciel z Cymeon X Jarek Składanek. Zaskakuje mnie ile mówi na scenie fajnych rzeczy między kawałkami i jaki dobry nawiązuje kontakt z publiką- u nas w zespole był zawsze bardziej milczkiem:)
Powtórzę, że Kto Ukradł Ciastka to kawał historii. Warto odsłuchać. Warto wesprzeć. Warto wiedzieć. Bo tak było i to są nasze korzenie.
Słuchamy w Jamie!
Refuse Records x Warsaw Pact Records x Pasażer zine and records x CYMEON X