recenzja #190

dodano: 23 czerwca 2022

RECENZJA #190

Comeback Kid- LP „Heavy steps” (Nuclear Blast Records) 2022

By Adam Szulc Barber czerwiec 2022

 

Mocny, kanadyjski kwintet znowu w akcji! 

Nowy materiał tej ekipy wbija w ziemię. Totalna produkcja z troszkę industrialnym brzmieniem sekcji rytmicznej, wrzaskliwym, a wręcz powiedziałbym wściekłym wokalem i slayerowato- walcowatymi gitarami powalają. Od pierwszej nuty tytułowego kawałka dzieje się tu ogromnie dużo. Tempo nie jest oczywiste, a nawet można się pokusić o stwierdzenie, że jedyne co jest tu w tempie niezmienne i nieoczywiste to ciągłe jego zmiany. Do tego tłustość i gęstość gry dodają smaku i nie pozwalają na dłuższy odpoczynek. OMG- pamiętam ich z czasów pierwszego albumu- tego z serduchem na okładce- i ich pierwsze video z Che Cafe z Kalifornii. To był trochę inny zespół. Ale dynamiczny, agresywny i z flakami na talerzu. Bliżej im było wtedy do młodzieńczego wigoru Youth Crew Hard Core i Positive Mental Attitude, a teraz po latach widać ogromny rozwój. Comeback Kid wyrobili się i są świetnymi muzykami, którzy ustawiają hard core na poziomie kosmicznego uniwersum. Poprzeczka jest podniesiona mniej więcej tak wysoko jak ponad dwie dekady ustawiło ją Refused ze swoim „The Shape of punk to come”. Myślę, że „Heavy steps” to  kolejny, nowy kształt punk rocka i wielki kamień milowego hardcorowego świata.

 

Widziałem ich kilka razy na żywo. Mają niesamowity dar komunikacji z publiką, nieziemsko poukładany set i wciąż ogromnie duże pokłady energii skondensowanej na małej scenie.

 

Po utworze tytułowym mamy dwu-i-pół-minutowy „No easy way out”. Pozornie różne i wzajemnie przeplatające się pomysły spójnie łączą się w całość tego kawałka. Mega! Zabawa konwencją trwa w najlepsze, a w czwartym utworze do grupy dołącza Francuz Joseph „Joe” Duplantier z Gojira. Ale razem mieszają! A to wszystko po to, by w następnym „Everything relates” zaprosić do wspólnego śpiewania australijskiego kolegę z grupy Deez Nuts, niejakiego JJ. Stworzyli razem zwarty wokalny szyk z plątaniną nieziemskich dźwięków.

Druga strona tak samo nie pozostawia nas obojętnym wobec tej kawalkady rytmów i pomysłów. „Shadow of doubt” jest może troszkę bardziej typowym hardcorowym numerem, ale już kolejny po nim „True to form” ponownie pokazuje niespotykaną siłę albumu „Heavy steps”. Nowoczesny hardcore z metalowymi naleciałościami, intrygującymi przeszkadzajkami i genialnym zwolnieniem na końcu utworu. Świetne są dwa następne. Ten ich specyficzny sznyt potrafi zamieszać w głowie. Jest naprawdę dobrze. Są tu ciekawie dobrane melodie, dobrze skrojone beczki, gitary zaczynają fajną rozmowę między sobą, a w przedostatnim kawałku wokalista zaczyna nawet ładnie śpiewać.

 

„Menacing weight” zamyka ten zestaw muzycznej wirtuozerii. Uwielbiam tu ten pop punkowy flow i genialne chórki, które mi potem cały dzień chodzą po głowie, a do myślenia daje to nagłe, dziwne zakończenie. Bez patosu. Z jajem. Hardcorowo. Fenomenalna torpeda. Tak brzmi nowoczesna płyta gatunku z frapującymi zagraniami i bez obawy, że cię posądzą o zdradę konwencji. Tak potrafią najlepsi. Punk 2022.

Genialny album. Jedna z moich płyt tego roku.

Słuchamy w Jamie!

 

CoreTex x Comeback Kid x Nuclear Blast Records

wróć do listy wpisów