recenzja #197
RECENZJA #197
Skeezicks- DBL LP „Discography 1985-1987” (Refuse Records) 2021
Nations On Fire- Lp picture disc „Strike the match” (Refuse Records ) 1991 / 2021
By Adam Szulc Barber sierpień 2022
Wytwórnia Refuse Records cały czas zaskakuje mnie wyszukiwaniem nagrań zespołów sprzed lat, konsekwentnie realizując misję ich odkopywania i odgrzebywania, a potem wydawania w pięknych, schludnych formach. Ich płyty charakteryzują się dopracowanymi wkładkami z bookletami, zdjęciami, flyerami, plakatami i całym tym szajsem jaki uda się tylko znaleźć w archiwach zespołów.
Dwie kolejne ważne pozycje wrzucam trochę do jednego worka, bo to historia europejskiego Straight Edge.
Niemiecki Skeezicks jest uznawany obok holenderskiego Lärm czy krakowskiego U.O.M. za jednego z muzycznych i ideologicznych prekursorów ruchu w Europie. Powstali w 1984 roku, a rok później własnym sumptem wydali już swoją pierwszą kasetę demo. Nie istnieli jakoś przesadnie długo, ale borykanie się z różnorakimi kłopotami związanymi z uprawianiem niedochodowej muzyki jest na całym świecie takie same. Bez względu więc na to czy mieszkało się wtedy w Polsce, Niemczech czy USA, to problemy ze szkołą, pracą, akceptacją społeczną i last but not least pieniędzmi potrzebnymi na sprzęt były wszędzie takie same. Oczywiście nie wiem czy i w przypadku Skeezicks było podobnie, ale domniemywam, że tak, bo pewnie grali by dalej.
Okładkę płyty zdobi świetny rysunek typowy dla tamtych kręgów subkulturowych. Jest podkolorowany przez przyjaciela zespołu. To jest kwintesencja tamtych czasów. Tak się wtedy rysowało, taka była kreska i takie z pozoru jajcarskie rysuneczki satyryczno- karykaturalne zdobiły plakaty czy okładki demosów hardcorowych zespołów. Stało to w mocnej opozycji do sztuki zdobniczej punkowej braci, która raczej na okładkę wrzucała śmiercionośną kosę w oparach bomby atomowej napędzaną czołgowym pancerzem. Stąd wiele nieporozumień, również dotyczyło to zespołu Skeezicks, na linii: „stare punki versus nowe hardcory”. W Niemczech dominował wtedy styl nazwany po latach Deutsche Punk, który wyłonił sporo gwiazd jak chociażby Toxoplasma czy Beton Combo. Tamte grupy śpiewały w języku ojczystym, a nowe europejskie kapele, które bardziej szły w kierunku otwarcia i internacjonalizmu przekazywały treści swoich tekstów po angielsku.
To oraz fakt „zamerykanizowania się” (kwestia wyglądu, fryzur, bandan, iksów na rękach, nie spożywaniu drugs & booze, wzorowaniu się na zespołach z USA czy śpiewania amerykańskich coverów), co było absolutnie pejoratywnym skojarzeniem i wręcz przezwiskiem, które i my w Polsce doświadczaliśmy w Cymeonie kilka lat później, doprowadziły do rozdziału w scenie. Te wykopane wtedy okopy dawno już na szczęście za nami i teraz wszyscy czerpiemy z dorobku „ojców założycieli” sceny punk, hard core, alternatywa i tym podobne. Bo wszyscyśmy z jednego „antysystemowego” pnia. Skeezicks, mimo twardego niemieckiego brzmienia grał dużo nowocześniej od swoich pobratymców. Ich utwory miały więcej polotu, a angielski język oszlifowywał trochę te teutońskie naloty. Bliżej im było do takich nowoczesnych brzmień z Niemiec jak Spermbirds czy Upright Citizens. Recenzowany tu podwójny album prezentujący- jak mniemam- całą dyskografię zespołu poza tym, że jest historią o tym co i jak w dawnych czasach, to serwuje nam po prostu świetną muzykę, która poza lekko staroświeckim brzmieniem jest dobra również do swobodnego słuchania teraz. Bo Skeezicks dodał do swego grania ten amerykański luz, szybkie tempo i całkiem sprawny warsztat muzyków. Otrzymujemy dzięki temu dwie dobre hardcorowe płyty w czystej szacie graficznej z sentymentalną wkładką zdjęciowo- tekstowo- flyerową o tamtych czasach. Oraz muzykę z samego środka lat osiemdziesiątych z surową, acz bardzo dobrze rozegraną perkusją, ciekawymi chórkami i doskonałym, szorstkim wokalem charakterystycznym dla niemieckojęzycznych wykonawców z epoki. Moje placki na żółtych winylach. Album bomba!
Nations On Fire. Nazwać ich legendą to jak nic nie powiedzieć. Płyta „Strike the match” zmieniła oblicze europejskiego hardcore’a i nadała mu swoisty politykierski sznyt. Mocna straightedgeowa postawa była pozycją wyjściową do zmian na tym podłym świecie, a nie jak w przypadku większości zespołów tego typu zza Oceanu, ostatecznym obwieszczeniem manifestu bycia trzeźwym. Belgijski Nations On Fire widział świat bez lukru. Widzieli świat, jakiego nie było w telewizorze Na pierwszej linii frontu była wściekłość gardeł, dzikość serca, bezkompromisowa muzyka oraz zjednoczenie wkurzonych i wykluczonych. To było spoiwem łączącym młodych, gniewnych subkulturowców sprzeciwiających się zjednoczonej Europie i pomysłom na traktat z Maastricht. Działo się. Kto pamięta początki lat dziewięćdziesiątych ten wie, że czasy były rewolucyjne i to nie tylko przez przemiany w naszej części Europy, ale również przez to, że pokolenie młodych urodzonych dwie dekady wcześniej wchodziło w dorosłość i nie widziało dla siebie przyszłości. Punkowe hasło No Future sprzed piętnastu lat znowu było aktualne, z tym, że u nowych radykałów spod znaku Nations On Fire, Man Lifting Banner, Feeding The Fire, Refused, Short Sight, Cymeon X, Spawn i wielu innych z całego kontynentu, przybrało to postać społeczno- polityczno- obyczajowej aktywności, a nie nihilizmu.
Świetna płyta. Koncept album o nas. O ludziach. O braku nadziei i pomysłach na jej przywrócenie. Muzycznie silny longplay. Szybki. Wrzaskliwy. Nowoczesny Hard Core to the bone, ale nie dla samego grania. Muzyka jest tu bronią i pasem transmisyjnym nowych idei i pomysłów, a zarazem zarzewiem buntu. System miał zacząć się bać.
Wiem, że dla wytwórni Refuse Records był i jest to bardzo ważny album i na pewno są dumni z tego, że udało im się wydać te nagrania. Tym bardziej na tak ciekawym nośniku jak winylowy picture disc. Pięknie wydany. Z atencją, pietyzmem i szacunkiem dla placka jako najbardziej punkowego formatu do słuchania muzyki.
Gratuluję wydania obu pozycji, bo zagraniczni gracze nieczęsto wydają swoje materiały u naszych wydawców. Ale w sumie Refuse Records to już wydawca międzynarodowy i w zasadzie wymyka się prostym narodowym szufladkom.
Oba zespoły łączy po części czas aktywności. W połowie lat osiemdziesiątych- czyli w czasach działalności Skeezicks, późniejszy wokalista Nations On Fire David śpiewał / krzyczał we francuskim zespole Scraps. Co jeszcze jest wspólnym mianownikiem dla obu płyt? Basista Skeezicks Armi prowadził bardzo ważną wytwórnię płytową X-Mist Records. Ona wydała płytę Skeezicks, a po latach w swym sublabelu wydali pierwsze tłoczenie Nations On Fire.
Bang!
Posłuchamy po urlopie w Jamie!
Refuse Records x Warsaw Pact Records x Nations On Fire x X-Mist Records