recenzja #216
RECENZJA #216
Foresight- Lp „In search of understanding” (Refuse Records) 2022
By Adam Szulc Barber listopad 2022
Targi fryzjerskie Festiwal Hair & Beauty w Katowicach to miejsce bliskie od Krakowa, miasta, z którego usłyszałem nowy hardcorowy band. Zatem posłucham go tutaj, żeby bardziej poczuć klimat miejsca. Nowa Straight Edge ekipa Foresight wydała swój debiutancki album „In search of understanding” w znanej wytwórni Refuse Records.
Osiem utworów w pół godziny materiału przynosi nam gęstą straightedgeową nową szkołę, która jako określenie „nowa” funkcjonuje od roku 1990. Zatem słowo nowe w tym przypadku nie oznacza nowoczesne, bo jest sięgnięciem do bogatej tradycji hardcorowych zespołów. Tak na marginesie, to pamiętam w tamtym czasie zaklinania dziennikarzy muzycznych, którzy w zasadzie do dziś mówią, że lata dziewięćdziesiąte to poza Nirvaną odejście od gitarowego, rockowego grania. Zawsze też zastanawiałem się kto im te teksty pisze i czy oni w to wierzą? Tysiące punkowych i hardcorowych kapel zaprzeczały tym bredniom, a oni na przekór prawdzie powtarzali te duby smalone. A lata dziewięćdziesiąte to wysyp nowej muzyki: szkoła szwedzka, San Diego, NYCHC, europejski Straight Edge, new school, old school revival, mnóstwo crossover, grind core’owe i ultranoisowe hordy, i mógłbym tak wymieniać bez końca.
Ale wracając do meritum czyli do Foresight. Ci młodzi panowie czerpią pełnymi garściami z dobrej i przepastnej skarbnicy muzyki straight edge hard core tamtych lat. Zaczynają łagodnym intro, a potem jest wejście mocnymi akcentami i zaczyna się spokojna, acz dynamiczna i pełna emocji jazda. Średnie tempo prezentowanych tu kawałków jest zagęszczone chórkami, gitarowymi smaczkami i świetną, naprawdę świetną perkusją. Kapitalne brzmienie instrumentów i dobra produkcja całego albumu to jego dodatkowe atuty. W drugim utworze bębny zaczynają się prawie identycznie jak w „Forged the flames” od słynnych E.C. (znawcy wiedzą o co kaman!), bo te tematyczne rozwiązania cały czas gdzieś się tu koło nas kręcą. Nie potrafię wymienić jednego ulubionego kawałka, bo podoba mi się każdy z nich. Wywołują u mnie nostalgiczny uśmiech i radość, że to wszystko wciąż po latach się kręci.
Jeżeli chodzi o okładkę to wciąż pozostajemy w klimacie. Mnie ona przypomina X Respect X „To all beings, to all life” i cieszy mnie niezmiernie, że również wizerunkowo Foresight są bardzo konsekwentni i umiejscowieni w tamtych czasach.
A muzycznie bardzo ich lubię i wygląda na to, że opcja wolnego i trochę smutnego grania łączącego stare emo (nie mylić hardcorowego emo z Tokio Hotel!), hard core, new school i college rock sprzed laty ma się dobrze albo przynajmniej jest w fazie revival.
Dla osób lubiących powrót do klimatów z początku lat dziewięćdziesiątych to będzie gratka nie z tej ziemi. Kalifornijskie granie w stylu Outspoken, Undertow i Mouthpiece z ciekawymi osobistymi tekstami napisanymi w bardzo dojrzałej manierze, kapitalnym brzmieniem przywróconym z tamtych czasów i atrakcyjnymi rozwiązaniami aranżacyjnymi, które jednak nie wykraczają poza formułę (to nie jest zarzut!) wkręca mnie bardzo. Wszystkie ograne patenty z Earth Crisis, Temperance czy Strife są tu użyte, ale w tak subtelny sposób, że słucham, słucham i wspominam. Nie należy zapomnieć o tym (a nie trzeba być do tego wyjątkowym filozofem, żeby to wyłapać), że zespół pasjonuje się szwedzką kuchnią, a Abhinanda i Purusam są w czołówce ich zainteresowania- te riffy i wokale smażą się na jednej patelni! Tak czy siak, cały czas jesteśmy w pierwszej dekadzie trzydzieści lat temu.
Świetna płyta, u mnie jeden z albumów roku.
Mój placek na żółtym.
Będziemy słuchać w Jamie!
p.s. dodam, że wokalista z rozjaśnionymi włosami również trzyma się popularnej wtedy w straightedgeowych kręgach konwencji. Pisałem o tym w rozdziale „Straight Edge” w najnowszej książce „Krótko Po Męsku”- subkultury wciąż w akcji!
Refuse Records x Foresight x CYMEON X x Revelation Records x New Age Records x Warsaw Pact Records x NAH sp. z o.o. x Kreator Academy x Zysk i S-ka Wydawnictwo