recenzja #224

dodano: 28 grudnia 2022

RECENZJA #224

Motörhead & Lemmy- Lp „ Live to win” (Cleopatra Records) 2021

By Adam Szulc Barber grudzień 2022 

 

Dzień 28 grudnia. Siódma rocznica śmierci Lema. W ten dzień co roku zawsze jest u nas specjalna recenzja jakiegoś wyjątkowego wydawnictwa związanego z tym człowiekiem.

 

W tamtym roku ukazał się na winylu zbiór nagrań pod wspólnym tytułem „Live to win”. To jedna z wielu różnych składanek zbierających do kupy różniste kawałki Lemmy’ego z różnych okresów działalności i we współpracy z różnymi wykonawcami.

 

Zabawa zaczyna się od innej, przedłużonej do ponad pięciu minut wersji „Overkill” z wysoko ustawionym werblem. Mikkey Dee wycina tam na perkusji równiutkie motywy, a werbel z podwójnymi stopami wyrywają z siedzenia. Zaraz potem cover Metallica „Nothing else matters” zaśpiewany prze kierownika trupy w zupełnie nie swojej manierze wokalnej. Następny cover to „It's a long way to the top (if you wanna rock 'n' roll)” wzięty z repertuaru AC/DC. Tu jest już wszystko w dobrym, motörheadowym klimacie bez żadnych udziwnień. „Blue suede shoes” czyli słynne elvisowkie zamszowe buty w kolorze niebieskim odegrane i odśpiewane z punkowym wigorem przez Lema z ekipą The Upsetters. Trzy utwory dalej spotykają się ponownie z utworem „Paradise”, który jest ukłonem dla wielkich amerykańskich muzyków rhythm & blues z lat pięćdziesiątych. Mamy też rewelacyjną przeróbkę Judas Priest i ich największego hitu „Breaking the law”. Kawałek ten znalazł się najpierw na płycie Motörhead „Under cover”, która ukazała się rok po śmierci Lemmy’ego. „Tie your mother down” to z kolei niezwykły ukłon w stronę zespołu Queen z czasów albumu „A day at the races”. Ta wersja, przede wszystkim wokalnie, różni się od pierwowzoru, bo nie wyobrażacie sobie chyba, że Lemmy śpiewa jak Freddy Mercury? 

 

Przedostatnim utworem na płycie jest „Desire” czyli hołd dla Ozzy’ego, z którym Lemmy bardzo kumplował się za życia. Kończymy odsłuch tej niezwykłej składanki utworem „Train kept a rollin”, który jest coverem brytyjskich tuzów bitlesowskiego grania The Yardbirds.

 

Podsumowując, dla fanów ogromna gratka, bo wytwórnia skompilowała utwory Motörhead i Lemmy’ego z różnych okresów, ale powiedzmy sobie szczerze- takich płyt można robić na pęczki żerując niejako na ciężkiej zajawce zafiksowanych miłośników kapeli i człowieka, a zarazem na miłości do czarnego nośnika. Chociaż mój egzemplarz jest- pewnie pod kolor aktualnego okresu- czerwony. Do tego w pięknej rozkładówce.

Jakkolwiek po Świętach- słuchamy w Jamie!

 

CoreTex  x Official Motörhead x Motordead - R.I.P Lemmy  x Cleopatra Records

wróć do listy wpisów