recenzja #241

dodano: 04 kwietnia 2023

RECENZJA #241

All Out War- Lp „Celestial rot” (Translation Loss Records) 2023

By Adam Szulc Barber kwiecień 2023

 

I to je ono jak to mówią nasi sąsiedzi zza południowej granicy!

All Out War to istniejący od ponad trzydziestu (z okrasą) lat hardcorowy twór z mocnymi naleciałościami death metalowymi. Pochodzą z Newburgh w stanie Nowy Jork, a nazwę wzięli z tytułu singla i utworu legendy straightedgeowej oddalonej o trzy godziny drogi od miejsca powstania All Out War. Mowa o mieście Syracuse w tym samym stanie i zespole Earth Crisis, którego muzyczne wpływy słychać do dziś w muzyce recenzowanej tu kapeli.

 

„Celestial Rot” to ich najnowsza propozycja z lutego tego roku. Wieje grozą i dystopijno-dewocjonalnym przesłaniem. Zresztą od początku istnienia All Out War, zespół ten umiejętnie wplata w swą ekstremalną muzykę wątki społeczne, religijne i apokaliptyczne dodając do tego wściekłe wokale. Wszystko to pojawia się też na nowym albumie. Od pierwszego akordu, a raczej ostrego deathowego riffu dostajemy dzikie blasty z trashowym zacięciem. „Snake legion” porywa niesamowitą energią, w której czuć te hardcorowe pierwociny z początku istnienia kapeli. Słychać też późne dokonania wspominanego już wyżej Earth Crisis. Ten utwór to rozgrywanie kilku rodzajów muzyki dość ogranymi patentami, ale jednak idącymi pod włos głównych nurtów. Jest to znamienne dla całej tej sesji. Bo wspomniane wcześniej gatunki death metal, trash i hardcore z odrobiną crusta, punka i grind core’a przeplatają się tu mocno. Zresztą wystarczy spojrzeć na koszulki, w których spacerują dżentelmeni z All Out War. Takie nazwy jak Carcass, Doom, Terror, Dead Kennedys, Behemoth i Coalesce przewijają się na trykotach przez nich noszonych.

 

W zasadzie pierwszy numer od razu ustawia wysoko zawieszoną poprzeczkę w odpowiednim miejscu i pokazuje kierunek, w jakim podąża „Celestial rot”. Jest to alter ego całej płyty. Po nim otrzymujemy „Glorious devastation”, który jest bliźniaczym produktem do poprzednika, ale z większą ilością punkowej ingrediencji. Tak jest i z kolejnymi kawałkami. Zespół ułożył ten placek w taki sposób, że wyżyna każdy utwór po kolei, cierpliwie i możliwe, że nawet z mozołem, ale taka jest ta formuła, że systematycznie i konsekwentnie wrzynają się każdą nutką w uszy słuchacza. Wszystkie utwory mają podobną konstrukcję i mógłbym powiedzieć, że to jeden dłuuuuugi track podzielony na dwie strony winyla. Nie traktuję tego jako zarzutu. Spójność czy konceptualność albumu uważam za zaletę, a nie wadę. All Out War ma taki pomysł i ja to kupuję. 

Dwa utwory minimalnie odchodzą od koncepcji. To „Hideous disdain” z pierwszej strony placka i otwierający stronę B „Caustic abomination”. Oba rozpoczynają się powolnym walcem w klimatach madaballowo- hatebreedowych, ale szybko wchodzą na grindowo- trashowo- deathowe obroty.

 

Nic dodać nic ująć. U mnie na pewno w czołówce 2023. Mój placek w pomarańczku. Bym zapomniał- rysunek okładkowy by Ralph Tambora- genialny.

Słuchamy w Jamie!

 

CoreTex x All Out War x Translation Loss Records

wróć do listy wpisów