recenzja #251
RECENZJA #251
Instructor- Lp „Terror zone” (Quality Control HQ Records) 2022/2023
Planet On A Chain- Lp „Boxed in” (Revelation Records) 2023
By Adam Szulc Barber maj 2023
To są dla mnie dwa najnowsze objawienia rewitalizacji pierwocin hardcorowej jatki czyli prymarnego podejścia do tej muzyki. Tak jak było kiedyś. Tak jak było w latach osiemdziesiątych i przy wszystkich próbach restauracji gatunku. Hard Core to the bone. Bez litości, bez solówek, przedłużeń, ściemniania i heavy metalu. Frustracja i złość wylane na głośniki. Jedziemy!
Instructor z Belgii.
Ta brukselska banda związana jest z lokalnym klubem „Cobra Jaune”, który przenosi ideę nowojorskiego CBGB do Europy. Muzycznie to trochę prymitywniejszy Merauder z pewną dozą Rattus zmieszane z brzmieniem wokala ze starego Chaos UK. W tych ośmiu kawałkach jest dużo złości i energii, ale Bruksela jest teraz beczką prochu i są tam dzielnice, do których lepiej nie wchodzić. To na pewno ma wpływ na teksty i klimat muzyki grupy Instructor. „Crush the defense” atakuje klimatem starego Poison Idea z mocno brytyjskim wokalem rodem sprzed czterdziestu lat. Tak jak pisałem, że tembr głosu przypomina mi Chaos UK i chyba jeszcze momentami ziomka z Heresy. Konkretny utwór in your face. Ale dalej nie ma zmiłuj, bo kolejne kawałki też nie dają oddechu. „Terror zone”, którego tytuł wszedł na cały album dorzuca do pieca następną dawkę łatwopalnego materiału, a „The joke” i „Burst out” odrobinkę popuszczają nierównym rytmem w klimacie starego Breakdown. Mój ulubieniec to „Spoil the city”, w którym nawet wychwyciłem melodię w refrenie. Na albumie cały czas nie ma żartów, a pojawiające się znienacka krótkie dzikie sola gitarzysty i chórki („The quick game”) dodają smaku. Wszystko spina i zamyka „Exit”- stary hardcore punk przypominający mi o norweskich Akutt Innleggelse/Bannlyst z nowoczesnym vibem i bardzo dobrą produkcją. Rad bym ich zobaczyć na żywo.
Planet On A Chain, Kalifornia.
Brzmią jak stary Boston. Jak SSD zmieszane z wściekłością DYS i Siege- aaarrrggghhh!- co za granie! Powrót do prostoty arcydzieł gatunku jest tu rodzajem archetypu hardcore’a jako takiego z jego naturalną pierwotnością i szczerą rozpierduchą. Oczami wyobraźni widzę glany, krótkie włosy oraz miejską dżunglę z małolatami w bandanach i deskorolkach pod pachą. Muzycznie słychać tu też mocne czerpanie z wzorców ich starszych stanowych pobratymców czyli Redemption 87, którzy już prawie trzydzieści lat temu wystartowali z restauracją hardcore’a lat osiemdziesiątych i w 1996 roku stali się sensacją. Planet On A Chain nie silą się na melodię czy choćby minimalne pozory wirtuozerii. Surowo, po staremu i do przodu. Moje faworyty to tytułowy z pierwszej strony oraz trzeci od końca „Corpses” po drugiej. Bardzo dobre są też dwa kolejne zamykające płytę, króciutki niespełna półminutowy „Albert Cashier” i ostatni na dobitkę „Target”. Teksty mocno społeczne, ale Kalifornia teraz taka jest, że ogrom problemów zwalił im się na głowę, więc kapele hardcorowe mają o czym nadawać. Fajnie, że wydało ich Revelation Records- to wciąż ekipa, która ma nosa do muzyki.
Instructor w czarnym, a P.O.A.C. w pomarańczku. Z racji tego, że Instructor wyszedł 30 grudnia zeszłego roku, to w zasadzie jeden i drugi w czołówce płyt 2023 w moim rankingu.
Obu też słuchamy w Jamie!
CoreTex x Revelation Records x Quality Control HQ