recenzja #302

dodano: 31 stycznia 2024

RECENZJA #302

Idée Fixe- Lp „Jarocin 84/85” (GAD Records) 2023

By Adam Szulc Barber styczeń 2024

 

Tydzień temu muzyka z lat minionych i dzisiaj powtarzamy się po polsku jeszcze bardziej cofając się w czasie, bo mam szczególny sentyment do muzyki rockowej z lat osiemdziesiątych z naszego kraju. Tamta fala, zwłaszcza z początku dekady to było coś nowego, twórczego i próbującego zdemolować, a może po prostu obejść boczkiem mainstreamowy estabilishment muzyczny. Bo jak bardzo byśmy nie chcieli w ckliwym sentymentalizmie wrzucać do jednego worka wszystkiego co grało i śpiewało w Polsce w tamtym czasie, to byli wtedy tacy, których puszczali w telewizyjnym „Koncercie życzeń” i tacy, którzy pojawiali w Jarocinie. No może to zbyt duże uproszczenie, ale tak myśleliśmy i w zasadzie w dużym skrócie można tak podzielić tamtejszą scenę muzyczną. Ci co z nimi i ci co z nami. Wydawało mi się to wtedy proste jak but.

 

Idée Fixe to zespół powstały w 1982 roku w Warszawie i mający próby w niedalekiej Kobyłce w Miejskim Ośrodku Propagandy i Kultury.

Te odrestaurowane i zremiksowane nagrania to prawie lustrzane odbicie płyty kompaktowej, która ukazała się rok wcześniej i w której zebrano prawie całą twórczość zespołu. Tutaj wersję analogową w porównaniu do wersji CD („Obudź się” GAD Records 2022) okrojono do typowo koncertowej z wystąpień zespołu w trakcie festiwali jarocińskich w latach 1984 i 1985. Mamy po kolei obie imprezy na każdej ze stron.

 

Muzyka zespołu to troszkę siermiężny, choć melodyjny i chwytliwy rock, który moglibyśmy teraz nazwać garażowym, ale chyba bardziej ze względu na jakość nagrań i typowe brzmienie tamtych lat niż kwalifikowanie przynależności gatunkowej. Gdyby ktoś chciał się uprzeć i przyrównywać do innych zespołów to najbliżej im chyba do całej tak zwanej Krajowej Sceny  Młodzieżowej, która w zasadzie jako zjawisko w pewnym sensie już wtedy istniała, ale fundamentalnie i z nazwy powstała kilka lat później. Sztywny Pal Azji, Róże Europy, L-4, Hak, Deef, Art Cafe czy Roxa to te nazwy, które nasuwają mi się na pierwszą myśl słuchając tych kawałków, zresztą w kilku tych składach- oprócz L-4, Deef, Art Cafe i Hak- również udzielali się członkowie Idée Fixe.

 

Strona z roku 1984 zawiera pięć nagrań. Pływają po pograniczu lekkiego rocka, reggae, odrobiny punka, nowej fali i własnych pomysłów z niezbyt zaangażowanymi tekstami, ale typowymi dla przekazu młodych ludzi tamtego czasu. Wolność, cierpienie, młodość i brak perspektyw to poruszane tematy w ich piosenkach. Zespół czasem używa typowej dla okresu tak zwanej nowomowy lat osiemdziesiątych, która pokazuje, że polski język jest wciąż żywy, bo teraz niektórych sformułowań się już nie używa, ale tu zachęcam szanownych czytelników do eksploracji odsłuchowej i zanurzenia się w tych starych nagraniach. Mimo tego młodzieżowego słownictwa utwory są trochę spięte i nie ma w nich takiej młodzieńczej werwy i dzikiej dynamiki, za którą cenię kapele z tamtych lat.

 

Strona druga to z kolei sześć utworów i widać progres jaki zespół poczynił przez rok grania. W muzyce jest więcej przestrzeni, panowie grają z większym luzem i w mojej opinii jest tu dużo więcej energii niż na stronie A. Możliwe, że to kwestia jakości nagrań, bo te tutaj brzmią ciut lepiej, a motoryka na nich uchwycona ma więcej siły, ale przede wszystkim w utworach jest więcej radości i słychać, że złapali wiatr w żagle. Więcej tu zimnofalowych eksperymentów w klimatach Variété („Legło”), są silniejsze punkowe naleciałości („Schemat”, „Idea agresji”), ładniejsze kompozycje („Drzewa”) i większa doza przebojowości („Czerwień”). W ogóle ten koncert z 1985 roku jest takim żywszym zapisem istnienia zespołu, który- wszystko na to wskazywało- miał przed sobą świetlaną przyszłość. Stało się jak stało, że po latach walki, w roku 1990 kapela poległa.

 

Zatem dobrze, że odkurzono te koncerty, bo mówiąc krótko punkowe kapele z tamtych czasów mają więcej szczęścia i są wydawane na potęgę przez wiele wytwórni, a zespoły nowej fali polskiego rocka, do których należał między innymi Idée Fixe, poza wielkimi nazwami są prawie nieznane.

 

Na winylu ukazały się dwie wersje limitowane, jedna w kolorze, druga w czerni, każda po 150 egzemplarzy. Zatem nakład znikomy, a wydanie całkiem kolekcjonerskie. Warto się pochylić, bo nawet dla fanów tamtej muzyki Idée Fixe to mało znany kawałek polskiego rocka.

Słuchamy w Jamie!

 

GAD Records x IDEE FIXE

wróć do listy wpisów