recenzja #323
RECENZJA #323
V/A „The best of Studio Filmów Rysunkowych”- Lp comp. (GAD Records) 1961-1987 / 2023
By Adam Szulc Barber czerwiec 2024
Dzień dziecka z dobrą płytą? I to jaką!
Przeniesienie się w czasy dzieciństwa zawsze wywołuje sentymentalne melancholie, a ci, którzy pamiętają króciutkie, bo raptem dziesięciominutowe dobranocki z tymi nagraniami przed wieczornym Dziennikiem Telewizyjnym, to na pewno wrócą do dobrych wspomnień. Płyta „The best of Studio Filmów Rysunkowych” to czołówki, najlepsze fragmenty lub całe piosenki z ulubionych i mniej znanych filmowych bajek dla dzieciaków z minionych czasów. Powstałe w latach od 1961 do 1987 miały na celu bawić i uczyć dziatwę, a dla wielu z wtedy wyrosłych są ponadczasowymi motywami muzycznymi rozpoznawalnymi na pierwszy rzut ucha i kojarzonymi z umytymi zębami, piżamą i momentem oczekiwania na introdukcyjne dźwięki w ostatnich chwilach dnia przed spaniem.
„Bolek i Lolek”, „Reksio”, „Porwanie Baltazara Gąbki”, „Kangurek Hip-Hop” i „Pampalini” to na tej płycie najbardziej znane dobranocki, a towarzyszące im nagrania zna każdy kto wtedy zasiadał o 19.00 przed telewizorem. Przy pierwszych odgłosach brzmiących melodyjek każdy kto jeszcze nie zdążył się wygodnie rozsiąść przed „Lazurytem” bądź „Rubinem” biegł w stronę centralnego punktu domu/mieszkania, żeby nie przegapić ni sekundy. Wszak krótkie, choć treściwe były te ruchome rysowanki, a czekało się na nie dzień cały. Największą przyjemność sprawiają mi właśnie te najbardziej rozpoznawalne melodie, choć te z „Lisa Leona” czy „Marcelego Szpaka” wygrzebałem gdzieś z czeluści pamięci i miło się tego słucha.
Moje faworyty to te z wokalizami znanych wykonawców. „Afera” z „Bolka i Lolka na Dzikim Zachodzie” genialnie wyśpiewana przez Piotra Fronczewskiego, „Och! Pampalini” ze ś.p. Andrzejem Zauchą i „Wielka podróż Bolka i Lolka” w wykonie Alibabek na modłę piosenek harcerskich. Ale jest też tu przynajmniej jedno poważne nagranie. Mam na myśli Krzysztofa Komedę i jego „Rondo” w klimacie największych dokonań tego artysty.
Studio Filmów Rysunkowych powstało w 1947 roku i po kilku latach postawili sobie za jeden z celów, aby muzyka komponowana dla nich była wyjątkowa i charakterystyczna. Został on osiągnięty, a na nagraniach na tym albumie słychać mnogość instrumentarium, choć forma jest nie zawsze oczywista i łatwa. Odgłosy zwierząt i ludzi pomieszane są z orkiestrami symfonicznymi, muzyką jazzową, bossa nova i pop, a do tego dochodzą zgrabne motywy czołówkowe, które dają się po prostu zanucić.
Ta płyta to lekcja historii, przeniesienie w czasie i garść wspominek o tym jak się biegało w krótkich gatkach, a mama krawieckimi nożyczkami przycinała mi grzywkę do pół czoła. Poza tym fryzury Bolka i Lolka, loki właściciela Reksia, wąs Pampaliniego i demoniczna broda Szpiega z Krainy Deszczowców- bezcenne!!! Taki jest w zasadzie Dzień Dziecka, żeby radować się i pamiętać dobre rzeczy, zatem my w Jamie dziś odpalamy muzykę z tego soundtracka i śpiewamy razem z Fronczewskim „Przygoda nas sama wybiera! Nam nigdy na płacz się nie zbiera!”.
Najlepszego wszystkim!
Słuchamy w Jamie!
GAD Records