recenzja #326

dodano: 18 czerwca 2024

RECENZJA #326

Moskwa- Lp „Jarocin’84” (Warsaw Pact Records) 1984/2023

By Adam Szulc Barber czerwiec 2024

 

Dla takich chwil warto żyć.

Muzyka zespołu jest ostra jak żyleta, brzmienie czyste jak źródlana woda, a do tego dochodzi siarczyste tempo i perkusyjna kawalkada- to Moskwa w 1984 roku w swej najlepszej odsłonie. Festiwal w Jarocinie tamtego roku to było kilka punkowych odkryć, że wymienię choćby Siekierę, Prowokację, Abaddon czy właśnie rzeczoną Moskwę. To był świetny czas dla polskiego punk rocka i dobrze, że udaje się odgruzowywać, zremasterować i ostatecznie wydać nagrania z tamtego czasu.

 

Moskwę zobaczyłem pierwszy raz w 1985 roku podczas Rock Areny. Co tam się działo! Byli już owiani legendą jarocińskiego debiutu, ale też po dwóch latach scenicznych zmagań byli całkiem dobrze rozegrani i ogarnięci. Poradzili sobie doskonale. Potem widziałem ich wielokrotnie i mimo, że zawsze wzbudzali mój niekłamany zachwyt, to nigdy nie zrobili takiego wrażenia jak wtedy w Poznaniu.

 

Teraz, za sprawą Warsaw Pact Records, możemy odsłuchać nagrań z legendarnego festiwalu w roku 1984. Strona pierwsza to utwory konkursowe, a strona druga to już finał na dużej scenie. To też sporo mówi o regulaminie imprezy. Jak się spodobasz w trakcie konkursu i ludzie zagłosują, to czeka Cię świetlana przyszłość na scenie głównej przed CAŁĄ publicznością! A zjeżdżało się ludzi głodnych muzyki i wolności po dwadzieścia tysięcy z całej Polski. Dobrze, że to wszystko co tam wtedy grało było nagrywane i gdzieś archiwizowane, bo to był/jest kawał polskiej historii kultury.

 

Wszystko brzmi tak jak napisałem w pierwszych zdaniach tej recenzji, bo Moskwa tamtego lata to był bezkompromisowy punk z disczerdżową nutą na exploitedowym rosole. Wydawać by się mogło, że jest to kapkę przypalona przyprawa, ale nic bardziej mylnego. Zespół miał bardzo świeży i nowoczesny, jak na tamte czasy, vibe. Nowoczesny był też skład, bo tamta Moskwa to było trio. Wzorem może Motörhead, a może Electro Hippies, a może po prostu tylko tylu się udało znaleźć do gry w hardcorowej kapeli? Poza tym Guma zawsze miał wzorcowego surf punka na głowie i to jest kolejny przykład na to, że w tamtym czasie była to najpopularniejsza fryzura nie tylko wśród elit jak na przykład u pani Zdzisławy Sośnickiej, ale również wśród punkowej braci. Jak Go kiedyś spotkam, to w wolnej chwili podpytam czego używał do układania włosów? Cukier? Pepsi? Krem do golenia?

 

Moje faworyty na płycie to „Światło atomowe”, „Co dzień”, „Samobójstwa” i „Powietrza”. W sumie to najbardziej znane hity grupy, więc może właśnie dlatego, ale je też pamiętam z innych koncertów i z Rozgłośni Harcerskiej.

 

Jakkolwiek ta płyta jest świetnie wydana na rozkładówce, z obfitością dobra w środku i na czerwonym placku. Wiem z dobrego źródła, że wytwórnia przejęła archiwum jarocińskie i czeka nas w najbliższych latach ogrom, naprawdę ogrom nagrań na winylach ze starych festiwali. Kibicujemy i cieszymy się- supo po trzykroć!

Słuchamy w Jamie!

 

Warsaw Pact Records x Moskwa x Jarocin Festiwal x Refuse Records x SPICHLERZ POLSKIEGO ROCKA / Muzeum Regionalne w Jarocinie

wróć do listy wpisów