recenzja #33
RECENZJA #33
Napalm Death- LP „Coded Smears And More Uncommon Slurs” (Century Media ) 2018
By Adam Szulc Barber kwiecień 2018
W roku planowania wydania nowej płyty Napalm Death wrzuca nam na ogień longplaya składankowego z różnymi bonusami i rzadkościami z wcześniejszych płyt, który ma nam narobić apetytu na kolejny szesnasty już chyba album studyjny. I robi!
Napalm Death to prekursor i najstarszy ciągle grający zespół grind core na świecie. To absolutnie bezprecedensowa sprawa w historii muzyki, żeby zespół z punkowo- hardcorowymi korzeniami ciągle robił swoje i zapełniał stadiony grając takie ekstremum! Napalmów śledzę od pierwszej płyty „Scum” i kibicuje im mocno, bo to …najlepsza ekipa na świecie! Grają petardę na przyspieszonych obrotach- równo, szybko, pomysłowo i z interesującymi tekstami sfokusowanymi od lat na te same tematy: wojna, politycy, estabiliszment, międzynarodowe korporacje, prawa ludzi i prawa zwierząt. Często też biorą udział w nagraniach charytatywnych- wielkie serca!
Nowy stary album przyjąłem z przyjemnością, bo Napalmu nie da się nie lubić- nie tylko za muzykę, a za całokształt i kroczenie ciągle po tej samej, specyficznej, trochę brytolskiej ścieżce.
Dwa winyle „Coded Smears And More Uncommon Slurs” zawierają 31 kawałków i w tym mamy „Atheist Runt” bonusowo dodany do winylowej wersji „Smear campaign”, który nie ukazał się na CD, rozszerzoną wersję”Weltschmerz” z tego samego longa, kawałki z singli i kompilacji oraz smakowite covery: holenderskiego hardcorowego Gepøpel, którym zachwycałem się ponad 30 lat temu, brytyjskiej legendy post punka The Cardiacs, niemieckiego trash metalowego Despair, japońskiego prekursora stylu jap-core Gauze i Sacrilege z Anglii grającego crossover. Wszystkie te zespoły swoją świetnością tkwią w latach osiemdziesiątych, bo panowie są w tym wieku, że te lata wspominają jako swoje korzenie.
Cały materiał jest obszerny, dobrze zmiksowany, chodzi jak brzytwa , a przynajmniej jak ostra żyletka i przygotowuje na nadejście NOWEJ płyty! Czekamy, a póki co tego słuchamy w jamie!