recenzja #330

dodano: 16 lipca 2024

RECENZJA #330

Street Chaos- Lp „Nie pytaj dlaczego” (Food Waste Records) 2015

By Adam Szulc Barber lipiec 2024

 

Pierwszy raz widziałem ich w majówkę 2015 roku przed Agnostic Front we Wrocławiu, a już pół roku później graliśmy wspólnie w trakcie festiwalu Rock Na Bagnie. 

 

Street Chaos to fajny i charakterystyczny band z zadziornym pazurem oparty na lekko metalicznym podźwięku. Ich płyta „Nie pytaj dlaczego” została wydana w kooperacji kilku podmiotów, że wymienię Pasażer Records i ciuchy Granda. Ale do rzeczy.

 

Grupa pochodzi z Wyszkowa i Warszawy, istnieje dobrych piętnaście lat, a póki co ta płyta jest ich ostatnią. Album zawiera po sześć kawałków na każdej ze stronic i jeśli ktoś lubi soczysty oi na hardcorowym wywarze w manierze berlińskiego Troopers to trafiła kosa, a raczej brzytwa na kamień. Panowie to wyjadacze scenowi, bo na przykład wokalista Jacek- korespondowaliśmy przed laty w czasach kiedy ludzie jeszcze pisali papierowe listy- to legenda zespołu Od Jutra (recenzja płyty Od Jutra miała tu miejsce w maju tego roku i miała numerek 319), ale przewijali się przez ten band również muzycy z Wounded Knee i The Lowest, a wspierali koledzy z The Corpse czy Analogs. Zatem już po samych nazwach kooperatywnych supporterów widać, że muzyka na tym placku to nie będą żarty tylko porządna rąbanka utrzymana z jednej strony w hardcorowo-crossoverowej stylistyce, a z drugiej w ulicznym punk rocku. To wszystko razem musiało zrobić dobrą robotę i dlatego po latach wracam do albumu „Nie pytaj dlaczego”.

 

Utwór tytułowy jest najbardziej reprezentatywny dla opisu tych nagrań. Oparty na średnim tempie, metalicznej gitarze i lekko manierycznym wokalu z dodatkiem hardcorowych chórków i beatdownowych zagrywek jest naprawdę kawałkiem rzemieślniczej muzyki, który to kawałek uczciwie znalazł swoje należne miejsce w scenowej niszy. Zresztą cała płyta dobrze chodzi i jest takim konceptualnym podejściem do tematu. Trudno chyba wyłapywać tu single, bo po kilku przesłuchaniach mam wrażenie, że trzeba ją traktować holistycznie jako dzieło o złu tego świata, o społecznych problemach czy o ludzkich nieprawościach i kłamstwach polityków. Jednak do tekstów mam pewne zastrzeżenie, że są napisane zbyt infantylnie, zbyt prosto z mostu i trochę- jak to się teraz mówi- na rympał. Chociaż akurat „Punkt krytyczny” jest świetnie napisany. W ogóle całość broni się, bo muzycznie trochę w tym wszystkim wspomnianego Troopers, ale określanie zespołu Street Chaos mianem stricte oiowego mogłoby być niepełnym obrazem ich twórczości. Przede wszystkim sporo w ich muzyce naleciałości nowoczesnego hardcore’a jak na przykład Terror, Nasty, Dead Man’s Chest, Madball czy Ramallah i sporo także wspominanego crossover, bo przecież pierwocinami grupy jest wyszkowskie i wspominane już powyżej Od Jutra, a tamten band jak wszyscy wiemy z niedawnej recenzji był prekursorem tego gatunku w Polsce. Porządna płyta i czekamy na cosik nowego.

Mój placek na czarnym.

Słuchamy w Jamie!

 

Street Chaos x Pasażer zine and records x Bad Look Records x ROCK NA BAGNIE (OFFICIAL) x GRANDA

wróć do listy wpisów