recenzja #341
RECENZJA #341
V/A „Schizma is a state of fucking mind” comp. Lp (Hardcore Tattoo Records) 2020
By Adam Szulc Barber wrzesień 2024
Tribute ten należy się Schizmie jak mało komu w polskiej scenie, jak psu zupa chciałoby się rzec. Lata pracy od czasów Kompanii Karnej i supportu braci Kornaków, poprzez wycieranie desek scenicznych w każdej dziurze w kraju i w niejednej zagranicą, aż do utytułowanego podium w postaci rozpoznawalnej HC marki all around the world. Może jeszcze niektórzy pamiętają, że w czasach wytwórni S.T.C. wydałem CD Schizma „Unity 2000”? Lat temu ponad dwadzieścia pięć. Niestety na tym składankowym albumie nikt nie poruszył tego tematu i nie ma z niego żadnego utworu, a szkoda, bo nazwać „Unity 2000” kultem to mało. Choćby tytułowy…a dodać należy, że zwłaszcza powinno coś być, bo przeca okładka tego hołdu ewidentnie nawiązuje…ale nic to, poszperałem i okazało się, że zespoły, które podjęły rękawicę zaatakowały następujące kawałki z takich płyt: „Scenowi kibice”, „Dom”, „Pod naciskiem” z „Pod naciskiem” (1997), „Liar”, „All but hearts”, „Oldschool H8”, („State of mind” 2001), „Odpowiedzialność”, „Co do chuja” („XIII” 2004), „Hardcore enemies” („Hardcore enemies” 2006), „Survival of the worst” (Whatever it takes” 2010) oraz „Słowa”, „Hodowla zła”, „Bez ciebie” („Dla was” 2013).
Powiem szczerze, że większości tych zespołów nie znam, kilka jednak przewinęło się przez moje ucho, niektóre nawet lubię, a jeden lubię nawet bardziej. I od tego zacznę. Drugą stronę otwiera Ballkick z UK. Jesteśmy z wokalistą Kuba zakumplowani i to nie tylko na niwie muzycznej, ale również związanej z moim zawodem fryzjera męskiego. To od Niego otrzymałem w prezencie tę kompilację podczas naszego spotkania na tegorocznych targach Barber Connect- cheers bro! Nie tylko dlatego, że się dobrze znamy uważam ten cover za najlepszy z wszystkich. Jest totalnie bezczelny, brytyjsko chamski, prosto w pysk bezkompromisowy i taki nienażarty. Głodny. Panowie z zespołu chcą więcej, są wściekli i kochają grać- najlepsza ekspresja z całego trybuta, ale inni też nie wypadli sroce spod ogona.
Posłuchać zatem należy po kolei od pierwszej strony. Ratrace z Trójmiasta, Death Warrant z Sosnowca, Good Old Days reprezentujące Toruń, Unbeaten ze sceny bydgoskiej, Dice Deal znad morza, Backhand Slap z Chojnic, wyszkowski Good Attitude, krakowskie Drown My Day, Six Steps Forward i Earthbound Brave, Grave z Wrocławia oraz WSRH z Poznania. Lecę z nimi, bo jestem bardzo ciekaw schizmowych interpretacji. Wszak teraz młodzi ludzie lepiej grają, mają o niebo lepsze instrumenty, mówią językami, potrafią się ustawić w studio i wyprodukować utwory wycyzelowane jak ta elegancka lala. Różny jest tu jednak poziom zarówno jakości jak i podejścia do tematu, więc wspomnę o tym co mnie najbardziej wzięło. Oprócz wspomnianego Ballkick polecam Ratrace ze „Scenowymi”, Unbeaten z „Odpowiedzialnością”, Dice Deal z „Liar’em”, Six Steps Forward z „Survival of the worst” i WSRH w zajebiście nieoczekiwanym miksie. To ostatnie to fajny ukłon w stronę wokalisty Pestki, który za konsoletą w klubach spędził niemałą część swojego życia. W ogóle z Pestką mijajmy się tu i ówdzie na koncertach, a teraz ciekaw jestem jego nowej propozycji, którą szykują wraz z niejakim Plutonem (Healing, Pain Runs Deep, End Forest).
Jak już pisałem album ten należał się tej szacownej kapeli, a z tributami tak to jest, że utwory na nich zawarte zawsze trochę obijają się od ściany do ściany. Jednak w tym przypadku nie do końca o to chodzi kto lepszy, a komu cover wyszedł gorzej. Chodzi o uhonorowanie ważnego zespołu dla polskiej i nie tylko sceny hard core, a taki honor by być zagranym przez kilkanaście zespołów to nie w kij dmuchał. Szacun się należy i jest w pełnej krasie.
Uczciwy gatefold, niebieski placek, kawał porządnej roboty.
Słuchamy w Jamie!
schizma x Hardcore Tattoo Records x Ballkick x Drown My Day x GOOD OLD DAYS hardcore x Ratrace x Unbeaten x Dice Deal x Backhand Slap x Good Attitude x Six Steps Forward x BRAVE GRAVE x Earthbound x Barber Connect