recenzja #35

dodano: 20 marca 2019

RECENZJA #35

Rocky Votolato – LP „Hospital handshakes” (No Sleep Records)  2015

By Adam Szulc Barber wrzesień 2018

Rocky Volotato to kolejna muzyczna niespodzianka przywieziona z letniej eskapady. Poznałem jego nagrania podczas wspólnych sesji Rocky’ego i Chucka Ragana w internecie. Interesujący i intrygujący wokal zaciekawił mnie, więc nabyłem album.

„Hospital handshakes” to kolejna rzecz w klimacie amerykańskiego grania- jest to w ogóle bardzo pojemny zwrot, w którym można zawrzeć wiele, ale każdy kto słucha muzyki rozumie, że muza ze Stanów jest najbardziej (obok brytyjskiej) twórcza, specyficzna i mająca wpływ na światową muzykę rockową.

Rocky na tym albumie trochę za bardzo , jak na mój gust zbliżył się do dokonań U2, ale ciągle jest to znośne i z tym czymś co porusza. Dużo tu smutku, nostalgii i raczej klimatu uspokajającego niż wzbudzającego niepokój. Teksty osobiste wyśpiewywane z lekko niedbałą manierą i momentami deklamowane.

Styl nie na milion procent mój, ale w jamie jak najbardziej słuchamy. Raczej od rana.

Lecimy z „Hospital handshakes”!

 

wróć do listy wpisów