
recenzja #366
RECENZJA #366
Luxtorpeda- Lp „Mój trup jest większy niż twój” (Stage Diving Club) 2024
By Adam Szulc Barber luty 2025
Kto mnie zna ten wie, że fanem Luxtorpedy to nigdy specjalnie nie byłem. Natomiast zawsze lubię zmienione wersje utworów, a w tym przypadku zaciekawiło mnie jak codzienna zespołowa normalność zabrzmi akustycznie. I tu zaskok, bo nie zawiodłem się- płyta jest bardzo dobra. Zapis fragmentów koncertów z trasy „Absolutnie akustycznie”, która odbyła się wiosną 2024 roku jest świetny i oddaje atmosferę rzetelnej poznańskiej pracy, radości z tworzenia czegoś nowego i prób mniej konwencjonalnego podejścia do rockowego grania.
Dwie płyty zawierają po pięć utworów na stronę, z wyjątkiem strony D, czyli ostatniej, na której znajdziecie o jeden kawałek mniej. Nagrania mają w sobie totalną naturalność i lekkość, której w mojej opinii brakuje w oryginalnych aranżach. Tamte są troszkę przyciężkawe, a tutaj całość dobrze płynie, przez co mnie się dobrze tego słucha.
Od pierwszego utworu wchodzimy do akustycznego świata Luxtorpedy. „Krew z krwi” ma niesamowity vibe i taką werwę, że trudno utrzymać się przy gramofonie na siedząco. Dobrze, że dali go na start, bo on wyjaśnia wszystko. Chóralne zaśpiewy, mocny gitarowy flow i dobrze słyszalna sekcja. Niektórzy mówią, że lepiej jak Litza krzyczy niż śpiewa- jak jest w tym przypadku- ale ja nie odmawiam mu prawa do bardziej ugrzecznionego wizerunku, bo i tak się tutaj chłop czasem wydrze. Po nim świetny „Hymn” w podobnej do poprzedniego manierze z kaczuchą na tyłach. Cieszy to, że numery przeplatane są owacjami, bo z tego co widzę po zdjęciach, to ludzie nadobnie siedzieli i uprzejmie klaskali jak w operze. Całość jest ciekawą wersją mniej rockowej odsłony zespołu, który co by nie mówić zapracował sobie na swoją rozpoznawalność wyrąbując własny przerębel poprzez „robienie swojego” i nieoglądanie się na innych.
Pierwsza strona dobrze wprowadza w cały klimat nie tylko dobrym poukładaniem kawałków, ale informuje nas od początku o świetnej jakości dźwięku. Druga jest bardziej poprawna kompozycyjnie, choć ma swój jasny punkt w postaci utworów „Sęk” i „Amnestia”. Jednak dźwięk jest igła na całym albumie.
Od pewnego momentu i jest to chyba „Gdzie ty jesteś” płyta trochę traci swój impet, po to by znowu go zyskać w „Od zera”. Jednakże ta lekka zmiana nastroju dobrze służy konceptowi, by trochę się zadumać w temacie wyśpiewywanych tekstów. Po tym ostatnia strona i cztery strzały z genialnym „Autystycznym” na końcówce.
Album wydany wspaniale. Rozkładówka, grube kartony, podwójny winyl na czerwonych plackach. W środku insert dech zapiera: piękne zdjęcia w porządnej kompozycji z fotkami okładkowej maszyny do pisania. Tył i przód- czysto, przejrzyście, tłusto i wyraźnie. Jakość dźwięku erste klasse. Brawo! Mieć taki winyl w kolekcji to zaszczyt.
Na szóstkę z plusem!
Polecamy wraz z jegomościem ze zdjęcia i słuchamy w Jamie!
Luxtorpeda OFFICIAL x Flapjack - the band x Acid Drinkers
Ps. tytuł tejże płyty nie jest mrugnięciem oka, a dość prostolinijnym odniesieniem do jednego z utworów „Kultu” i najnowszej płyty Kazika i Kwartetu ProForma z trupem w tle. Zatem, za tydzień w recenzji kolejny trup!
Kult x Kwartet ProForma x KAZIK x KNŻ - Kazik Na Żywo