recenzja #377

dodano: 22 kwietnia 2025

RECENZJA #377

Vännäs Kasino- Lp s/t (Clouds Hill Records) 2023

Vännäs Kasino- Lp “II” (Clouds Hill Records) 2024

By Adam Szulc Barber kwiecień 2025

 

Co za nazwa!

W zasadzie wszyscy, którzy zakładają teraz nowy zespół borykają się z nazwą, bo tyle jest kapel, że po pierwsze trudno się w tym wszystkim połapać, a po drugie trudno się nie zdublować.

 

Niedawno odwiedził nas Dennis Lyxzén, wokalista, gitarzysta i frontman wielu kapel w tym Refused, (International) Noise Conspiracy, AC4, INVSN czy Fake Names. Od dwóch lat ma też nowy projekt o nazwie Vännäs Kasino pochodzącej od miejscowości, w której zespół mieszka. Trochę sobie o nim porozmawialiśmy i mamy obie płyty grupy do recenzji. Obie spodobały się w Jamie, bo takie trochę nonszalanckie, punkowo-hardcorowe i na pograniczu olewu granie, lubimy tutaj.

 

Koncepcja jest taka, że poza oficjalnymi teledyskami do obejrzenia w streamingu, tych nagrań można odsłuchać tylko na winylu. Nie ma audio strumienia nigdzie. Stara szkoła do wywrócenia kart na muzycznym stoliku. Siadasz w domu i odpalasz gramofon, koniec kropka. Przy okazji kupując płyty naprawdę wspierasz zespół.

 

Kwartet jest po połowie kobiecy i męski. Z założenia ma przypomnieć i zarazem wrócić do korzeni punk rocka, pierwszej hardcorowej fali i takiej ilości niezalu na ile to jest jeszcze możliwe. Cały klimat przypomina o buncie i antysystemowości łapiąc te pierwociny z czasów CBGB. Zatem atmosfera rebelii towarzyszy tym nagraniom, przy okazji wsuwając do głowy pewne inspiracyjne kierunki. Co ja tu słyszę? Wspomniałem o pewnym nowojorskim klubie i to wokół niego krążą moje myśli, bo tacy wykonawcy jak Blondie, Dead Boys, Plasmatics, Reagan Youth, Patti Smith czy Television, a nawet momentami New York Dolls odbijają się w tych płytach jak w lustrze. Do tego dochodzi wspominana już wyżej pierwsza fala amerykańskiego hardcore’a w postaci Minor Threat czy Bad Brains. Choć riffy rodem z Dead Kennedys krążą tu także nader obficie. Plus rodzimy dla Vännäs Kasino sztokholmski band The Baboon Show, który choćby ze względu na szwedzkie, parytetowe podejście momentami przypomina mi oba recenzowane albumy.

 

Zatem mamy dwie płyty wydane w krótkich, bo rok po roku, odstępach czasu. To jest dobry interwał, bo pozwala szybko ocenić zmiany jakie zaszły w zespole. Lekkie, bo lekkie, ale jednak zaszły. 

 

Pierwszy album nie jest taki wściekły i rzeczywiście klimatycznie najbardziej tyka punkowych początków. Taki utwór jak „Bored” to jest wielki przebój, którego z przyjemnością odsłuchuję. Rzecz jasna promowany w jutubach „Savage” też jest doskonały, ale to jest jeszcze wciąż taka, mimo gitarowego grania, bardziej melodyjna, powiedziałbym ugrzeczniona wersja zespołu. Na drugiej płycie przeważa mocne uderzenie i dobitniejszy message. Tak jakby w zespole coś pękło, że trzeba więcej, szybciej i silniej. Podoba mi się ta przemiana, a kawałek „Pay to live” jest vännäskasinowym wzorcem metra na tym placku. W ogóle lubię to ich trochę takie prymitywne tempo, zerojedynkową szybkość, wuchtę krótkich kawałków i gdzieniegdzie klimacik Viagra Boys czy nawet jakiegoś garażu, choć świetnie zagranego, nagranego i totalnie przemyślanego. Bo to właśnie warto dodać, że cały koncept jest tu bardzo przemyślany od A do Zet.

 

Tekstowo Vännäs Kasino dużą wagę przykładają do tematu imigracji, będąc za humanitarnym traktowaniem ludzi przybywających do Europy w celach zarobkowych bądź uciekając przed zawieruchami ze swoich krajów. Takie utwory jak „Alan Kurdi” czy “Schrödinger’s immigrant” dobitnie o tym świadczą.

 

Za kilka dni koncert, może by się wybrać?

Polecamy z naszym gościem.

Bang!

Słuchamy w Jamie!

 

 Refused  x CoreTex x Revelation Records x Pasażer zine and records x Refuse Records

wróć do listy wpisów