
recenzja #392
RECENZJA #392
Baboon Show, the- 10” „Forward in reverse” (Ferrero Records) 2025
By Adam Szulc Barber lipiec 2025
The Baboon Show.
Lubi się tu tę grupę!
Ta nowa, trzyutworowa epka ma zajawiać jedenasty album gigantów melo punk rocka ze Szwecji. Dodam, że w tym roku Szwecja ma wyjątkowe miejsce w naszych owłosionych sercach. Recenzje, koncerty, autografy i wizyty w zakładach pracy- wszystko już było i konia z rzędem temu kto wyliczy wszystkie aktywności na linii Jama- szwedzki potop. Bo już trochę tego było, a przecież rok się jeszcze nie zakończył. Zatem kto wie co tam nam jeszcze przyniesie!
The Baboon Show to skład jak w innych szwedzkich zespołach, że wspomnę Abba i Ace o Spades, czyli kwartet podzielony płciami na połowę. Lubimy takie koedukacyjne kwiatki, o czym świadczyć może chociażby to, że to nie pierwsza recenzja ich płyty w Jamie (#114 The Baboon Show – Lp „Radio Rebelde”, Kidnap Music 2018, luty 2021).
Natomiast najnowsze nagrania często goszczą w naszych głośnikach, więc warto im się bliżej przyjrzeć. W ogóle to podoba mi się zabieg przygotowania utworów, które są forpocztą przyszłego albumu. Taki smaczek, starter, pobudzenie smaku i aperitif w jednym. Te trzy kawałki spełniły dobrze swoją rolę, bo my już z niecierpliwością czekamy!
Nie ma tu dużych zaskoków i wielkich niespodzianek. Jest stare dobre The Baboon Show z nowocześniejszym vibem, dużą dynamiką, pełnokrwistą energią i świetnymi punkowymi szlagwortami. Dobrze skrojone piosenki z gatunku, który podobno już dawno umarł, a jak widać na załączonym obrazku wciąż trzyma się dobrze. Dziesięć minut to wystarczający czas by to stwierdzić. Tę krótką epikę rozpoczyna utwór tytułowy oparty na wolniejszym tempie z narastającym rozbudowaniem i ciekawym, choć nieoczywistym refrenem. „Could you be it?” zaczyna się solówką z lat osiemdziesiątych w klimacie Upright Citizens i podobnie pędzi jak ten niemiecki odpowiednik. Solówka jest motywem przewodnim granej zwrotki i uzupełnia wokal, choć w części drugiej to właśnie ona gra pierwsze skrzypce. Stawkę zamyka mocno rockowe „Walk the walk” z przerywanymi riffami i dynamiczną perką. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że wszystkie trzy kawałki, a zwłaszcza ten ostatni przypomina mi z jednej strony o The Baboon Show zmieszanym z Turbonegro, ale z drugiej o najlepszych kapelach hair metalu sprzed lat i chyba najbardziej z nich o Mötley Crüe. Łączy je podobna wrażliwość i może być to zasługa nowego gitarzysty nazwiskiem Simon Dahlberg, który wziął się mocno za bary z tworzeniem nowego materiału. Jakiś rok temu Simon zastąpił poprzedniego gitarzystę The Baboon Show Håkana, który skupił się na grze w swoim macierzystym zespole Mando Diao.
„Forward in reverse” się tu lubi.
Słuchamy w Jamie!
CoreTex x The Baboon Show - Official