recenzja #401

dodano: 02 września 2025

RECENZJA #401

Rodeo Boys- Lp „Junior” (Don Giovanni Records) 2025

By Adam Szulc Barber wrzesień 2025

 

Indie rock z USA trzyma się mocno!

Zawsze lubiłem takie rytmy i zawsze czułem w nich taką świeżość. Jest to porządny niezależny rock grany przez kwartet z nieoczywistego dla grania takiej muzyki miejsca, wszak to Kalifornia i Nowy Jork królują w ilości pop-punkowo-rockowych zespołów. Tu na tapecie mamy grupę Rodeo Boys z Lansing, stolicy stanu Michigan. 

 

Ich najnowsza płyta „Junior” ma werwę i tę zapomnianą trochę w zalewie nowoczesnej i wycyzelowanej produkcji dynamikę. Zrobiło to na mnie takie wrażenie jak w 1995 roku „Tragic kingdom” od No Doubt i powiedziałbym, że wątków wspólnych jest więcej. Bo przecież głos wokalistki Rodeo Boys niejakiej Tiff Hannay jest w wielu momentach łudząco podobny do almighty Gwen Stefani, a i rytmy michigańskich rockmanów są bardzo kalifornijskie. Ich pop-rock-punk ma ten słoneczny vibe, którego przecież w ich stanie zbyt dużo nie ma. Zatem początek dobry i po bliższym internetowym zapoznaniu okazało się, że Rodeo Boys mają już swoją publikę, grają przyzwoite trasy i pewnie prędzej czy później wybiorą się na Stary Kontynent. 

„Junior” odbieram jako muzyczny protest zapomnianego stanu i powrót na rockową mapę, wszak z Lansing do Detroit, niegdyś stolicy muzyki, jest raptem godzinka z wąsem drogi.

 

Płyta zawiera radiowe hity, które naprawdę, gdyby naszym didżejom radiowym chciało się szukać czegoś więcej niż oklepanych przebojów, nadają się do puszczania w ciągu dnia. W zasadzie każdy numer zdaje egzamin na główny wątek audycji o nowych kapelach rockowych z USA, ale trzy z nich zasługują w mojej opinii na szczególną uwagę. „All American man” to pierwsze miejsce rockandrollowego prostego rytmu z niespokojnym vibem w tle i jakimś backgroundowym zamieszaniem gitarowym. Utwór ma świetny tekst. To rodzaj punkowej poezji o niedopasowaniu społecznym opisanym bez przekleństw i mocnych słów w ładnych zwrotkach ze smutnym przekazem. Zaraz po nim jest doskonały „Venus fly trap”, w którego wnętrzu czai się hardcorowa wściekłość i ten pierwotny punkowy werw. Z kolei z pierwszej strony wybieram „Sam’s song”, który jest wzorcem metra tego zespołu. Chcesz wiedzieć jakie jest Rodeo Boys? Ten utwór jest tym co w nich najbardziej typowe. Dobry aranż, przyzwoity szlagwort, rozprawkowa formuła i różne modulacje głosu pani Tiff.

 

Do tego wszystkiego „Junior” ma świetną okładkę. Tu muszę przyznać, że jednym z moich kluczy szukania nowych rzeczy w trakcie digowania w sklepach płytowych są właśnie grafiki okładkowe albumów. Tak trafiłem na tę płytę za wielką wodą i cieszę się, że jako ilustracji użyli wątków korespondujących, z,  że tak je nazwę tematami ufoludkowo-kidnaperskimi, bo lubię grafiki z cyklu trzecia liga sci-fi versus filmy o kosmitach klasy B.

W czołówce moich najlepszych płyt 2025.

Słuchamy w Jamie!

 

Rodeo Boys x Don Giovanni Records x CoreTex x Revelation Records x City of Lansing, Michigan - Government x Reckless Records x Durabo

wróć do listy wpisów