recenzja #402

dodano: 06 września 2025

RECENZJA #402

Antonio Vivaldi- Lp „Le quattro Stagioni” (VEB) 1977

By Adam Szulc Barber wrzesień 2025

 

W Jamie w rocznicę zawsze jest muzyka, a jakże, nawet tak różna!

Orkiestra kameralna z Berlina, hiszpański skrzypek Felix Ayo, włoska batuta Vittorio Negri i „Cztery pory roku” mistrza Antonio Vivaldiego z Wenecji. Wiem, wiem- takie rzeczy, zwłaszcza w rocznicę Jamy to chyba niekoniecznie to czego słuchamy na co dzień. A jeśli nie na co dzień, to może właśnie od święta? A dziś święto Jamy niewątpliwie jest!

Płytę tę dostałem wiosną tego roku od naszego szacownego barberskiego nestora pana Franciszka Głów podczas targów Targi LOOK i beautyVISION. Zaskoczyła mnie na niej panafranciszkowa dedykacja o Vivaldim, z której wynikało, że Jego ojciec (Vivaldiego rzecz jasna) był…fryzjerem! Nie znałem tego faktu, więc próbowałem zgłębić temat. Giovani Battista Vivaldi faktycznie zajmował się fryzjerstwem męskim. Działo się to w wieku siedemnastym, a ojciec przyszłego geniusza parał się tym co dziś nazywamy barberingiem, ale z tamtą cyruliczną i sądzę, że także perukarską podpórką. Był balwierzem w Wenecji, jednocześnie grając na skrzypcach i ucząc syna gry na nich. Tenże syn, młody Antoni miał świetny ojcowski przykład jak łączyć rzemiosło ze sztuką i muzyką. Zupełnie jak w Jamie.

 

Cztery koncerty zatytułowane jak pory roku nie są jedynym zbiorem wspólnym z naszym barber shopem. Oprócz samej muzyki, rodziny i fryzjerstwa męskiego jest jeszcze zeszłoroczna płyta Marceli. Jedna z jej stron również została poświęcona porom roku. Do tego wielu współczesnych muzyków rockowych gra Vivaldiego na nowoczesną nutę (Mark Wood, At Vance, Blood Draugr i inni), której czasem tu słuchamy. Bang!

 

„Wiosna”, „Lato”, „Jesień” i „Zima” to tytuły koncertów na tej płycie. Po dwa z nich wchodzą na stronę i wszystkie są znane z radiowych programów. Przynajmniej ja je znam, bo w czasach mojego dzieciństwa i wczesnej młodości radio w domu było włączone przez cały dzień, a audycje były różne, w tym te z muzyką klasyczną. Zatem z Vivaldim jestem z grubsza osłuchany.

 

Wykonanie wschodnioberlińskiej orkiestry jest bardzo tradycyjne. Wszystko jest jak najbliższe oryginalnym nutom i nie odbiega od kanonu muzyki klasycznej. To był rok 1977, więc granie miało taki wydźwięk.

 

Na jesienne wieczory jak znalazł, choć sądzę, że dzisiaj, grający tu DJ MentalCut, odpali tę płytę ku pamięci i dedykacji dwóm fryzjerom- naszemu gościowi panu Franciszkowi i ojcu mistrza Antoniego.

Słuchamy w Jamie!

 

Pan Drwal x Studio Fryzjerstwa Awangardowego Lucjan x Captain Fawcett x Matakki Scissors x Husion x Kultura Gniewu x Butter CUT x Dawid Łagowski CHEF x Manufaktura Łagowski x Grupa filmowa 4zero4 x Razem dla Rogoźna x Mentalcut x Curylo Project Salon Academy x NATIONAL BARBER MUSEUM x CarGO  -  Twoje Wakacje na 5 Gwiazdek x TACZAKA 20 x Una Palona x Freshmag x Durabo 

 

ps. gdyby ktoś miał jakąś publikacje na temat fryzjerskiej przeszłości ojca Vivaldiego, to ja chętnie przytulę.

wróć do listy wpisów