recenzja #57

dodano: 14 lipca 2019

 

RECENZJA #57

Year of the Knife „Ultimate agression” – LP (Pure Noise Records) 2019

By Adam Szulc Barber lipiec 2019

 

Straight Edge rośnie w siłę i pcha nowe pokolenia do grania i łopotania flagą z trzema iksami!

Panie i Panowie: Year Of The Knife ze wschodniego wybrzeża USA ze stanu Delaware to nowoczesny, agresywny i surowy straight edge hard core metal. Ich debiutancki album „Ultimate aggression” to objawienie nowego grania i nowego spojrzenia na ideologię SxE. To bardzo młodzi ludzie w tym trzech białych chłopców, jeden czarnoskóry i dziewczyna na różowym basie. Super ekipa, dobrze się na nich patrzy, dobrze się ich słucha i tylko czekać jak przyjadą do Europy. Chociaż wydaje mi się, że niedawno byli, chyba w maju, nie wiem czy nie w Berlinie nawet…

Są sprawni instrumentalnie i mimo młodego wieku swobodnie zachowują się na scenie.

Teksty smutne, społeczne, trochę dekadenckie, ale też o sxe, o uzależnieniach, o ludziach…fajnie napisane. No tak, straigt edge to nie tylko ciasto z kremem, ale za każdym takim wyborem kryją się ludzkie tragedie. Tak jest i w tym przypadku- po śmierci kilkoro przyjaciół z powodu przedawkowania dragów YOTK zostali abstynentami….

Bardzo ekspresyjny wokalista rzucający się na ziemię wkręca publikę w podobne działania. Dostał nawet ksywkę „Cornholio”- kto zna Beavisa i Butthead wie o czym mówię.

Płyta brzmi jeszcze lepiej niż koncerty. Mocne brzmienie, dobra selekcja, dobre pomysły i aranże- miód na ucho!!

Tekst pierwszego, a zarazem tytułowego kawałka zapowiada bezkompromisowość: ”YOTK CREW 302 FUCK YOU!”. Potem już tylko konkret! Ich muzyka to wybuch wulkanu w stylu Walls Of Jericho zmieszanego z Earth Crisis z jeszcze większą dozą frustracji, a koncerty to totalny ogień z „violent moshem”, karatekami pod sceną i znakomitymi breakdownami do skakania. Na koniec albumu mój ulubieniec kawałek „Evil”- pięknie płynie i robi zamieszanie w głowie. Zwolnienia, przyspieszenia, zmiany tempa, dobre riffy, niski strój, równy pałker, pani na basie i zdarty wokal- cóż chcieć więcej??? Polecam!

Iksy na dłoniach budzą nadzieję, że poza patologią w muzyce jest jeszcze miejsce na trzeźwość. Świetnie wyglądają i świetnie się zachowują na scenie. Bardzo mi się podoba ten ich styl, a fakt, że są straight edge daje mi dużo radości. 

Tak wygląda przyszłość muzyki hard core straight edge!

Dla mnie czołówka 2019.

Słuchamy w jamie!

XXX

 

wróć do listy wpisów