recenzja #59
RECENZJA #59
Booze & Glory „London Skinhead Crew” – 12” (Pirates Press Records) 2018
By Adam Szulc Barber sierpień 2019
Po raz pierwszy ta płyta ukazała się w tym kształcie około półtora roku temu w kwietniu 2018 z okazji corocznego Record Store Day czyli święta miłośników muzyki, winyli, krótkometrażowych wydań czy specjalnych wersji płytowych.
Jest to wyjątkowa gratka, bo ta „dwunastka” ma przynajmniej 4 powody, dla których miłośnik muzyki i kolekcjoner placków powinien ją mieć. Pierwszy to niebieski, a nawet błękitny kolor plastiku ze splatterową obwódką po zewnętrznym rancie. Drugi to wycięte duże litery LONDON SKINHEAD CREW na tymże obwodzie. Trzeci to fakt, że płyta musi być odtwarzana w przeciwną stronę czyli od wewnątrz do zewnątrz. Czwarty to dwie wersje najbardziej znanego kawałka Booze & Glory i wygrawerowanego na tym placku czyli „London Skinhead Crew”.
Ten numer to jest fenomen: w oryginale jako teledysk w popularnym serwisie internetowym ma ponad 15 milionów odsłon! To jak na punkowy czy skinowski utwór to jest bardzo, bardzo dużo. To jest po prostu świetny kawałek- sprawny, z dobrym flow i konkretnym przekazem, który oprócz dobrej zabawy i futbolu wspiera tak zwane stare dobre czasy typu „Unite & Strong”. Do tego jest tu prosty rytm do tupania nóżką i melodia wpadającą w ucho. Strona przeciwna to wersja ska lub jak kto woli reggae ( w swojej ignorancji nie do końca rozróżniam oba gatunki) mająca przypomnieć korzenie ruchu Skinhead- Jamajka, muzyka ska i reggae. Przyjemnie to płynie w ciepłe, plażowe, urlopowe dni.
Czegóż chcieć więcej w wakacje?
Kto ich lubi ten polubi jeszcze bardziej.
Będziemy nasłuchiwać w jamie (po wakacjach oczywiście) czyli od 26 sierpnia!