recenzja #71

dodano: 24 lutego 2020

RECENZJA #71

Wall Breaker- Lp „Democracy dies” ( Refuse Records ) 2018

 

By Adam Szulc Barber luty 2020

 

Hard Core i Straight Edge! Dla mnie to najlepszy miks.

Ale nie ma się co dziwić, że na „Democracy dies” dzieją się same dobre rzeczy. Chłopacy nie wzięli się sroce spod ogona i wygartowali z niejednego komina. Wall Breaker są z New Jersey. Gitarzysta Jeremy był w starym składzie Coke Bust (do „Degradation” ep, był z nimi na pierwszej trasie CB po Europie w 2010). Basista Jeff był kiedyś na wokalu w kapeli sXe z NJ – Bloodtype. Ich wokal Ken mieszkał przez jakiś czas lata temu w Warszawie gdzie był nauczycielem angielskiego. Śpiewał niegdyś  w zespołach One Way i Glory Fades. Pałker Ben grał również w sXe grindowym Chainsaw To The Face. W 2018 zagrali trasę po EU, zagrali min na 25-leciu Refuse Records w Warszawie. Jak widać ekipa od lat działa intensywnie, więc ten album musiał być petardą. I jest!

Od pierwszego kawałka brudny basior wprowadza nas w nastrój mocnym, instrumentalnym intro w stylu SSD. A potem już jest jazda. Krótkie numery, surowe brzmienie, doskonałe zwolnienia i niesamowity, szczery klimat undergroundowych nagrań w najlepszym tego słowa znaczeniu. Pierwszy wokal drze się jak bostońskie hordy sprzed lat, a drugi wspiera tu i ówdzie dodając smaku i lekkiego zamieszania. Mimo pozornego obskuranctwa wszystko działa jak w zegarku. Granie na bębnach jest mocno wzorowane na perkusistach ze starych czasów jak z zespołów Negative Approach czy Jerry’s Kids – i podoba mi się, że dobrze je tu słychać.

Powrót do przeszłości? Tak, ale w nowej odsłonie, z żarliwym ogniem przekazu i uczciwością niekomercyjnego grania. Dwanaście zwięzłych kawałków daje energię na cały dzień!

Jeżeli lubicie hard core, który się nie obcyndala.

Jeżeli lubicie hard core, w którym jest ta pierwotna wściekłość i frustracja, jakiej nie słychać na doskonale wyprodukowanych metalcorowych albumach-  to płyta Wall Breaker jest właśnie tym czego poszukujecie.

To jest hard core straight edge w starym stylu. Ja tam słyszę lata osiemdziesiąte bez przekombinowanych riffów tylko z atawistycznym płomieniem w sercach tych kolesi. Flaga z trzema iksami jest niesiona dalej!

Mój placek jest czerwony.

 

Słuchamy w Jamie!

 

 

Refuse Records x coke bust

wróć do listy wpisów