recenzja #72

dodano: 10 marca 2020

RECENZJA #72

Ramones- Lp „Ramones” ( Sire Records ) 1978

By Adam Szulc Barber marzec 2020

Być w Nowym Jorku i nie słuchać Ramonesów? Toż to ósmy grzech.

 

Ten nowojorski zespół powstały w 1974 roku, dwa lata później wydał swój debiutancki album „Ramones”, który do dziś rozszedł się w milionach egzemplarzy! Nieźle jak na punkowy twór co?
Ramones to jedni z prekursorów punk rocka. Zaczynali w Nowym Jorku wraz z Blondie i New York Dolls grając w pierwszych, nowo otwartych wtedy klubach muzyki niezależnej czyli Max's Kansas City i CBGB. Właśnie na tle podwórzowej ściany tego drugiego klubu zrobili sobie sesję zdjęciową na okładkę debiutanckiego albumu. Dwukrotnie już byłem w tym miejscu zachwycać się muralami i historią muzyki undergroundowej.
Ta płyta to kwintesencja punk rocka lat siedemdziesiątych: zwarte kawałki, gitarowa ściana dźwięku, równy perkusyjny beat, niedbały wokal oscylujący wśród slangowo- olewajskiej wymowy i genialna stylówka fryzur i strojów. Zresztą co wnikliwsi czytelnicy książki "Fryzjer Męski" zauważyli tam na pewno opis fryzury "Ramones". Nie ukrywam, że miałem kwaśną minę po przeczytaniu książki "Please kill me" z opisami narkotykowo- alkoholowych ekscesów tych panów (i innych również), ale muzyka się broni...
Album zaczyna się od największego hitu tej grupy czyli „Blitzkrieg Bop” znanym bardziej jako „Hey ho let’s go”. Ten kawałek był skowerowany setki razy przez różnych artystów, ale też używano go jako soundtrack do dziesiątek filmów. Myślę, że można go nazwać nowojorskim punkowym hymnem. Cała płyta przelatuje bardzo szybko. Trzydzieści minut po piętnaście na stronę, to ani się człek nie spostrzeże jak przekłada winyl na drugą i znowu na pierwszą i na drugą i znowu na pierwszą i na…


Ale tutaj chciałbym dwa słowa poświęcić czwartemu albumowi tej grupy. "Road to run" to genialna płyta z dwunastoma kawałkami w tym samym stylu co reszta wczesnych nagrań Ramonsów. Surowo, krótko, konkretnie, ale zarazem miękko i melodyjnie- to jest sztuka! Słynny waszyngtoński zespół Bad Brains wziął nazwę od utworu o tytule "Bad brain" z "Road to run" właśnie. Zresztą wszyscy Amerykanie związani z punk rockiem i wspominający tak zwane stare czasy mówią jednym głosem, że to Ramones zmienił ich życie i postrzeganie na muzykę. Moje ulubieniaki tutaj to "Don't come close" i właśnie "Bad brain".


Smaczku dodaje mi tu fakt, że słucham tych kawałków w TYM mieście.
Ale nie oszukujmy się – w Jamie też to leci i od jutra jedziemy na bieżąco!
Hey Ho Let’s GO!

 

Ramones x CBGB & OMFUG x Generation Records

wróć do listy wpisów