recenzja #79

dodano: 23 kwietnia 2020

RECENZJA #79

 Napalm Death –“Scum” LP (Earache Records) 1987

By Adam Szulc Barber kwiecień 2020

 

Tak,tak- kto w tamtym roku mógłby pomyśleć , że można grać szybciej od Lӓrm czy S.R.M.? 

Gdy usłyszałem „Scum” od birminghamskiego zespołu Napalm Death umarłem i zmartwychwstałem-to było to! 

Coś surowego? Surowiej już się nie dało, szybciej też!

Krócej? Ich niektóre kawałki ,które zresztą do dziś grają na koncertach trwają po kilka sekund! Teksty? Bardziej zaangażowanych i łopatą do głowy wkładanych nikt nie miał! 

Perkusista? Nikt nie wiedział jak on to robi wymiatając szaleńcze tempa! 

 

Wokal? Nowa , że tak powiem jakość na rynku. Chory nagrypę + spóźniona mutacja +przepity głos.Tego wczesniej nie było!

Napalm Death wymyślili grindcore, blasty i growling. Spowodowali powstanie całej chmary, żeby nie powiedzieć watahy tego typu zespołów najpierw w Anglii, a potem na całym świecie. Jednym z ich fanów stał się wtedy aktor Jim Carrey. 

Potwornie brutalna muzyka z mega mocnym zaangażowanym na wszystkich polach uciśnionych istot przekazem. Wszystko tam było takie angielskie- teksty, humor, aktywna postawa, prawa ludzi i zwierząt. Walka z MC Donaldem i pościgami za lisem. Wspieranie benefitowych koncertów. To był Napalm Death! Ta nazwa też się znikąd nie wzięła-Wietnam i relacje telewizyjne z wiosek...brrr…

Jakość nagrania tej płyty delikatnie mówiąc pozostawiała wiele do życzenia, ale czy komuś to przeszkadzało? Przegrywane po kilkanaście razy z magnetofonu na magnetofon i tak miało siłę rażenia jak ruskie katiusze pod Kurskiem.

 

Zresztą płyta ta nagrywana była przez dwa lata. Pierwsza strona w 1986 a druga w 1987 roku. Wydało to angielskie Earache Records, które jeszcze wtedy było niszową niezależną wytwórnią.

Okładka to kilku polityków obradujących w otoczeniu apokaliptycznych wizji, czaszek, zagłodzonych dzieci z Afryki itd. Nad tym wszystkim unosi się śmierć ze skrzydłami. Jak to się ładnie komponuje z dzisiejszymi czasami… 

Mam ten longplay w kilku winylowych wersjach, bo oprócz tradycyjnego są kolory i jeszcze ukazał się ten oto piękny picture disc z tym sugestywnym rysunkiem.

Napalm Death wprowadziło muzykę hard core punk na zupełnie inny poziom. Lubię ich do dzisiaj, a nowe nagrania, teraz już dobrze wyprodukowane nadal uderzają z potężną siłą przekazu. Czekam w tym roku na nowy album, więc recka tego pierwszego placka jak najbardziej się tu ładnie wkompiluje.

 

A tak w ogóle to od tej płyty zaczął się kolejny przełom w moim muzycznym rozwoju. Potem założyłem Hacesję, która była wynikiem fascynacji zespołów takich jak Napalm Death czy inny brytyjski rzeźnik o nazwie Sore Throat. Zmieszałem to z ideologią Straight Edge. Co za hybryda! Ale taki to był czas…crazy 80’s…to niewątpliwie jedna z dziesięciu najważniejszych płyt in my life.

“Scum” dla osób wychowanych na krystalicznych studiach nagraniowych, metronomach, technicznym brzmieniu i wysublimowanych aranżach to rzecz nie do przełknięcia. 

I się w sumie nie dziwię. Bo ten album to jest właśnie: Hałas. Chaos. Rzęch. Rąbanka. Łomot. Jazgot. Krzywizna. Niepokój. Garaż. Bałagan. Scum. Napalm Death.Piękno.

Dla tych zakochanych w muzyce lat osiemdziesiątych to jedna z najważniejszych płyt ever.

Dla mnie też.

YOU SUFFER!!!

Posłuchamy w Jamie po apokalipsie!

A póki co budzimy domowników 

:)

 

Napalm Death x Earache Records x Noise Magazine x Andy Edge x INTEGRITY x Zbeer x CYMEON X x Zespół Abaddon x Dead Man's Chest x Chuck Ragan (Official) x Agnostic Front x Terror x Pasażer zine and records x Eye for an eye

 

p.s.I- przyjmując challenge od Andy'ego Edge na 10 najważniejszych płyt życia informuję, że "Scum" jest jedna z nich. W 2012 zrobiłem taki ranking i znalazły się tam jeszcze: Abaddon "Wet za wet", kompilacja "Not so quiet on the western front", Terror "The damned the shamed", Cymeon X "Pokonać samego siebie", Integrity "Those who fear tomorrow", Youth Of Today "We are not in this alone", Temperance "Searching for silence", Man Lifting Banner "10 inches that shook the world" i Agnostic Front "Victim in pain". Dokładne recenzje, szczegóły i opisy ukazały się w "Pasażerze" w 2012 roku.

 

p.s. II- od tamtego czasu doszło jeszcze kilka ważnych winyli: Dead Mans Chest "Negative mental attitude", Integrity "Howling, for the nightmare shall consume", Chuck Ragan "Till midnight", Zbeer "Co nam zrobisz?", Bruce Springsteen "High hopes", Agnostic Front "Get loud!", Eye For An Eye "Ostatni", Cymeon X "Live Bagno 2015" (jeszcze nie wydany), Television "Marquee moon", Alcoa "Thank you". Te ukażą się w w/w w tym roku.

wróć do listy wpisów